"Everesting" w skrócie polega na pokonaniu na rowerze przewyższeń równych wysokości, najwyższego szczytu na świecie, czyli Everest, 8848 m.n.p.m. I nie chodzi tutaj, żeby przejechać prawie 9 km na rowerze pod górkę, tylko suma wysokości na jaką wjedziemy, ma być równa wysokości Everestu.
- Wybraliśmy sobie podjazd, który jest z Podgórzyna do Przesieki. Trasa ma około 3,6 km, co razem ze zjazdem daje nieco ponad 7 km. I z takiego mądrego kalkulatora wyszło że musimy wjechać na tą górę 41 razy, co daje w sumie dystans około 314 km - mówi Michał Antosz, zawodnik teamu IMmotion Specialized Skoda Gall-ICM Wrocław Team.
Przy okazji tego wyzwania kolarze postanowili zwrócić uwagę na problem bezpieczeństwa na drodze. Coraz częściej słyszy się o niebezpiecznych sytuacjach z udziałem kierowców i rowerzystów.
- 1 czerwca nasze dwie koleżanki, Kasia Konwa i Rita Malinkiewicz, uległy poważnemu wypadkowi w Wilkowicach. Obie są w dalszym ciągu w ciężkim stanie. Już teraz wiemy że ich rechabilitacja będzie bardzo długa, ciężka i kosztowna. Wiemy też, że ta oferowana przez NFZ może być nie wystarczająca, aby dziewczyny mogły wrócić do pełnej sprawności - dodaje Michał Antosz.
Dlatego swoimi zmaganiami z przysłowiowym Everestem zachęcają do wpłacania pieniędzy na zbiórkę organizowaną przez portal pomagam.pl. Relacje foto z próby "zdobycia" Everestu będziecie mogli śledzić na Social Mediach obu zawodników.