W środę w godzinach wieczornych dyżurny KMP we Wrocławiu otrzymał zgłoszenie dotyczące zaginięcia starszej osoby w lesie. Zgłaszająca oświadczyła, że około godziny 17.30 jej mąż wyszedł do Lasu Leśnickiego i dzwoniąc do niej, przekazał, że jest zmęczony i nie wie jak wrócić do domu, a jego telefon zaraz się rozładuje.
Policjanci natychmiast po otrzymaniu informacji przystąpili do działań wraz ze strażakami z jednostki przy ulicy Kosmonautów. Teren, w którym miał znajdować się 84-latek, był bardzo trudny ze względu na gęste zarośla i podmokły grunt, a zmrok, który zapadł, niczego nie ułatwiał. Funkcjonariusze w pewnym momencie nie byli w stanie jechać dalej radiowozem, dlatego też pozostawili go, kontynuując poszukiwania pieszo.
Mundurowi podczas nawoływania nawiązali kontakt ze starszym mężczyzną i zaczęli podążać za jego głosem. Po kilkuset metrach policjanci dotarli do niego. Problem stanowiła jednak rzeczka, przed którą stali. Szybka analiza sytuacji, w jakiej się znaleźli i brak alternatywnej drogi bezpośredniego dotarcia do wrocławianina, zmusiła ich do pokonania tej przeszkody, brodząc po pas w wodzie.
W tym przypadku wszystko dobrze się skończyło, dzięki szybkiej reakcji policjantów z Leśnicy. Wrocławska policja zaleca jednak, aby rozsądnie planować wyprawy do lasu. Największe zagrożenie czyha tutaj na osoby starsze, które tracą często orientację, a podczas długiego spaceru opadają z sił. Najlepszym rozwiązaniem jest wyprawa z osobą towarzyszącą i jeżeli to możliwe, podążanie znanymi trasami. Koniecznie trzeba zabrać ze sobą telefon, który przed wyjściem zostanie naładowany, a w przypadku zgubienia się, pozwoli na szybki kontakt z rodziną czy służbami, które pomogą w tej trudnej sytuacji. Po drodze postarajmy się zapamiętać charakterystyczne punkty, które pozwolą nam wrócić do samochodu czy do domu. Jeżeli mamy zamiar chodzić po lesie kilka godzin, wrzućmy do kosza butelkę z wodą i coś do jedzenia. Dni są coraz krótsze, a zmrok zapada szybciej, więc mała latarka również może się przydać.