Czy to oznacza koniec pandemii i ryzyka przez zarażenie się przez dotykanie przycisków w komunikacji miejskiej. Okazuje się, że nie, a decyzja o uruchomieniu tych przycisków jest podyktowana zupełnie czym innym.
- Taką decyzję podjęliśmy z uwagi na występujące obecnie mroźne dni. Dzięki „gorącym przyciskom” drzwi pojazdu otworzą się tylko wtedy, kiedy faktycznie ktoś będzie chciał z nich skorzystać. Unikniemy w ten sposób niepotrzebnego wychładzania jego wnętrza - mówią przedstawiciele MPK.
Ponieważ pasażerowie ponownie muszą się przyzwyczaić do używania gorących przycisków, to kierowcy i motorniczowie będą w najbliższym czasie zwracać szczególną uwagę na osoby, które stojąc na przystanku, będą z zakłopotaniem oczekiwały, że drzwi rozsuną się za nich same. Kierujący otworzą im w tej sytuacji drzwi pojazdu.