Rada Miejska w Miliczu w lipcu podjęła uchwałę ws. uchwalenia Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego dla Milicza, Kaszowa i Miłochowic. Planiści przygotowujący dokument pominęli w planie tzw. korytarz pod budowę obwodnicy Milicza, na co od samego początku wskazywali niektórzy radni Rady Miejskiej. Podkreślali oni, że zapisy te są niezgodne z obowiązującym studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Wojewoda dolnośląski w decyzji z 16 września uchylił uchwałę Rady Miejskiej, powołując się m.in. na niezgodność planów ze wspomnianymi zapisami studium.
Jak przekonuje radny Leszek Żuber, w ten sposób wojewoda obronił tereny pod obwodnicę Milicza.
- Milicz został ujęty jako miejscowość, w której będzie obwodnica. Jest to prezent od państwa. Nie należy wykonywać żadnych ruchów, które spowodowałyby, że zostaną wstrzymane prace przy tej obwodnicy - mówi radny Żuber.
- Obwodnica będzie budowana na bazie specustawy, a nie miejscowych planów - komentuje burmistrz Piotr Lech.
- Pan wojewoda powinien wiedzieć, że budowa tych ważnych dróg odbywa się nie w oparciu o miejscowe plany, tylko o zezwolenia na Realizację Inwestycji Drogowej, tzw. ZRID. Plan, na który czekaliśmy został uchylony, czyli wracamy do warunków zabudowy, i to jest dużo trudniejsza procedura m.in. dla mieszkańców czy inwestorów - dodaje burmistrz Milicza.
Gmina zapowiada już odwołanie od decyzji wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Przypomnijmy, że prace nad budową obwodnicy Milicza idą do przodu. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ogłosiła już przetarg na opracowanie studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego dla tej inwestycji. Dokument ma być opracowany w ciągu 4 lat.