Tania linia lotnicza Wizz Air zawiesiła łącznie kilkadziesiąt połączeń z Polski. Popularna „landrynka” z powodu możliwej wady produkcyjnej zmuszona była uziemić sporą część swoich samolotów. To niestety spowodowało duże zmiany w rozkładach lotów, które nie ominęły Wrocławia.
Wizz Air zawiesza część połączeń z Wrocławia. Dokąd nie polecimy „landrynką”?
O problemach z silnikami samolotów Airbus A320neo oraz Airbus A321neo węgierskiego przewoźnika wiadomo od dłuższego czasu. Już dwa miesiące temu Wizz Air zapowiadał cięcia w rozkładzie lotów. Okazało się, że istnieje potencjalna wada produkcyjna, przez co maszyny muszą zostać dokładnie skontrolowane. To oznacza oczywiście cięcia w rozkładzie lotów.
- Ze względu na wykrytą przez producenta silników potencjalną wadę istnieje konieczność skontrolowania, czyli wyłączenia na pewien czas z użycia, dużej liczby samolotów linii Wizz Air – podaje Bartosz Wiśniewski, rzecznik prasowy Portu Lotniczego we Wrocławiu, cytowany przez portal gazetawroclawska.pl. Jak zaznacza, trwają jeszcze rozmowy na temat ostatecznego wyglądu letniej siatki połączeń.
Jak podaje portal fly4free.pl, najwięcej procentowo traci Wrocław, gdzie jest najmniejsza baza Wizz Aira w Polsce, są tam dwa samoloty „landrynki”. Z najnowszych danych systemu rezerwacyjnego wynika, że z Wrocławia samoloty nie polecą do Keflaviku na Islandii oraz do Kutaisi w Gruzji. Trasy zniknęły już w połowie stycznia i jak na razie nie ma informacji o powrocie tych połączeń. Od połowy stycznia zawieszone są też loty do Walencji. W rozkładzie nie ma też połączeń do Dubrownika, Burgas i na Rodos. Także podróżni lecący do Wielkiej Brytanii i Niemiec mogą być zaskoczeni. Od końca marca nie ma połączeń do Dortmundu i Birmingham.
Polecany artykuł:
