Nowy Kac Vegas? Nie, to tylko życie w Wałbrzychu... Gdyby nagrać film komediowy oparty o najzabawniejsze sprawy wałbrzyskiej policji, to mógłby on zostać prawdziwym kinowym hitem. Jedną ze scen finałowych mogłaby zostać akcja z minionej niedzieli, kiedy to dwóch całkowicie pijanych mężczyzn postanowiło ukraść taksówkę, po czym rozbiło się nią kilkaset metrów dalej. Byłoby to nawet zabawne, gdyby nie fakt, że wydarzenia te miały miejsce naprawdę, a przez ludzką nieodpowiedzialność i głupotę, ucierpieć mogły niewinne osoby.
Wałbrzych. Taksówkarz okradziony z samochodu
Kurs realizowany w minioną niedzielę około godziny 11:00 przez wałbrzyskiego taksówkarza był specyficzny od samego początku. Z dwoma nietrzeźwymi klientami przyjechał on z dzielnicy Rusinowa, na Piaskową Górę. Potrzebował jednak rozmienić pieniądze, by móc wydać resztę, dlatego zostawił na chwilę pasażerów i udał się do miejsca zamieszkania. Sprawcy skorzystali z okazji - pozostawionych wewnątrz kluczyków i kompletnie pijani wyjechali na miasto.
Ucieczka pijanych wałbrzyszan zakończona na słupie
Złodzieje, choć zapewne bawili się fantastycznie, nie mogli cieszyć się swoim "dokonaniem" zbyt długo. Zaledwie kilkaset metrów dalej wjechali bowiem w słup. Skradziony pojazd pozostawili na ulicy Chełmońskiego, a w dalszą podróż udali się już pieszo. W ręce policji trafili po zaledwie kilkudziesięciu minutach.
Pijani mężczyźni swoją podróż zapamiętają na długo
Okazało się, że za kradzieżą i jazdą w stanie całkowitej nietrzeźwości stoi 38- i 43-letni mężczyzna. Starszy z panów, który kierował taksówką, był już wcześniej skazany za podobne przestępstwo. Obaj mężczyźni mogą trafić teraz do więzienia na nawet 8 lat.