Lady Pank na szczycie popularności. Ta piosenka zespołu z Wrocławia była hitem lat 80.
Myśląc o legendach polskiego rock'a, trudno nie mieć w głowie Lady Pank. Ten wrocławski zespół szturmem podbił serca Polaków, a w latach 80. był na samym szczycie popularności. Historia tej ekipy nie zakończyła się jednak w tamtych czasach. Do dzisiaj bowiem muzycy prężnie działają i są uwielbiani przez miliony.
Lady Pank ma w swoim dorobku artystycznym wiele klasyków. Znajdują się one już na samym debiucie płytowym z 1983 roku, m.in.:
- "Kryzysowa narzeczona";
- "Wciąż bardziej obcy";
- "Fabryka małp";
- "Mniej niż zero".
Wśród tych wszystkich utworów jest jeden, który szczególnie wyróżnia się na tle pozostałych. Nie wszyscy jednak znają jego prawdziwą historię.
Lady Pank - "Marchewkowe Pole". Miała być piosenką dla dzieci, rzeczywistość okazała się inna
W 1984 roku reżyser Leszek Gałysz zwrócił się z prośbą do lidera Lady Pank, Jana Borysewicza. Chciał, aby zespół skomponował muzykę do serialu animowanego "O dwóch takich, co ukradli księżyc".
W tym czasie jednak pozostali członkowie wrocławskiej ekipy postanowili wziąć wakacyjną przerwę. W efekcie, to właśnie sam Borysewicz nagrał wszystkie ścieżki instrumentów. Artysta poczekał jedynie na Janusza Panasewicza, który dograł część wokalną.
- Mało kto wie, że to piosenka o ojczyźnie. Tam jest taki wers: "O ogrodzie miewasz sny". W każdym utworze było coś przemycone
opowiadał Jan Borysewicz, w rozmowie z portalem "Rock Gawęda".
Piosenka "Marchewkowe Pole" różniła się od charakterystycznego stylu Lady Pank. Mimo to zdobyła uznanie na polskiej scenie muzycznej, a nawet doszła do piątego miejsca w kultowej Liście Przebojów Programu Trzeciego. Co więcej, do dzisiaj grana jest przez Lady Pank na koncertach.
Napisaniem tekstu do tego utworu zajął się Andrzej Mogielnicki. Leszek Gałysz postawił jednak przed mężczyzną nie lada wyzwanie.
- To było zupełnie coś nowego, nowe wyzwanie. Przyszedł do nas reżyser tego filmu i powiedział: "W scenie, gdzie jest marchewka, napiszcie piosenkę o niej". Ale o czym? O marchewce napisać piosenkę, do cholery? Janek nie miał problemu, bo Janek po prostu tworzył muzykę. Ale ja miałem konkretny obstalunek, nie mogłem sobie napisać o byle czym. Ale, jak się okazało, robota strasznie szybko i fajnie poszła. Janek napisał bardzo ładne, melodyjne temaciki, a ja nie przejmowałem się też za bardzo tym filmem. W piosence jest mowa o strusiu zakopanym głową w dół, przez co niektórzy uznawali, że utwór dotyczy konspiracji solidarnościowej. A mnie chodziło po prostu o kompletny surrealizm
wspominał Andrzej Mogielnicki, w rozmowie z portalem "Rock Gawęda".
Fani na wiele sposobów interpretowali słowa piosenki "Marchewkowe Pole". Jedni doszukiwali się właśnie głębszej analizy i uważali, że utwór ten mówi o ówczesnym systemie, w którym Polska miała być ogrodem, a ludzie marchewkami wkopanymi w ziemie.