Te ferie nie należą do hotelarzy. Pustki w Karpaczu, narciarze przyjeżdżają na jeden dzień i wracają

i

Autor: Wojciech Kulig

Biznes

Te ferie nie należą do hotelarzy. Pustki w Karpaczu, narciarze przyjeżdżają na jeden dzień i wracają

2024-01-23 15:55

Bardzo słabe obłożenie w hotelach w Karpaczu na początku ferii zimowych 2024. Turyści przyjeżdżają zazwyczaj na jeden lub dwa dni, a później wracają do domu. Właściciele obiektów hotelarskich liczą na to, że gości będzie więcej w trakcie ferii zimowych w innych województwach.

Ferie zimowe a w Karpaczu pustki. Liczą na gości z innych województw

Obecnie ferie zimowe już drugi tydzień mają uczniowie z województw: dolnośląskiego, mazowieckiego, opolskiego, zachodniopomorskiego. Od poniedziałku, 22 stycznia zimowy wypoczynek zaczęli także uczniowie z województw: podlaskiego i warmińsko-mazurskiego. Zatem w górach ruch turystyczny powinien być spory. Jednak rok 2024 zaczął się dla hotelarstwa dość kiepsko, przynajmniej w Karpaczu. Powodem często są wyższe koszta noclegów i pogoda. O bardzo słabym obłożeniu w pierwszych tygodniach ferii zimowych 2024 mówili nam przedstawiciele niektórych hoteli.

- Budynek właściwie stoi pusty. Rezerwacje mamy tylko w sobotę i niedzielę. Przeważnie przyjeżdżają pary, które zostają po pracy na góra dwa dni i wracają w niedzielę rano – mówi nam pan Wojtek z Hotelu „Karpacz” w Karpaczu. Jak podkreśla, w ubiegłym roku w czasie ferii było to samo, pełne obłożenie miał dwa lata temu, kiedy była niższa cena za nocleg.

Podobne komentarze można usłyszeć w innych obiektach hotelarskich. Z obłożenia niezadowoleni są właściciele hoteli znajdujących się blisko wyciągów narciarskich. - Jest tragedia, są po prostu pustki. Goście przyjeżdżają na jeden dzień. Oczywiście zdarzają się dłuższe pobyty, ale generalnie są one skracane. Poprzedni rok w tym samym okresie był zdecydowanie lepszy. Liczymy teraz na to, że zainteresowanie pobytem się zwiększy w kolejnych tygodniach ferii, kiedy przyjadą np. gości z wielkopolski, czy małopolski – słyszymy od przedstawicielki hotelu Halny.

Narciarze przyjeżdżają na jeden dzień i wracają

Przedsiębiorcy zaznaczają, że na decyzję o przyjeździe ma również duży wpływ pogoda, która w ostatnich dniach zrobiła się kapryśna. - Jest rzeczywiście słabsze zainteresowanie rezerwacją pobytu, szczególnie w porównaniu do zeszłego roku. Spore obłożenie było jeszcze w okresie świątecznym, w Sylwestra. Teraz są to pobyty jedno lub dwudniowe. Obecnie pada deszcz i pogoda niestety ma na to duży wpływ. Warto jednak przyjechać do nas i odwiedzić Karpacz. Wokół jest wiele ciekawych atrakcji – zachęca właściciela Hotelu Koralowa.

- Dominują dwudniowe pobyty. Te ferie są zdecydowanie poniżej naszych oczekiwań. Zauważamy, że narciarze z Dolnego Śląska przyjeżdżają na jeden dzień, a potem wracają. Być może na takie obłożenie ma wpływ zasób portfela – słyszymy w Hotelu Belweder.

Mniejsze zainteresowanie dłuższym pobytem także w Apartamentach Every Sky. Tu najczęściej rezerwowane są pobyty na 3-4 dni, rzadziej na tydzień.

Ile trzeba kosztuje za nocleg w Karpaczu?

Właściciele, z którymi rozmawialiśmy informują, że za nocleg ze śniadaniem średnio trzeba zapłacić od 180 do około 300 złotych. Wszystko w zależności od standardu obiektu i samego pokoju, a także od długości pobytu i liczby osób w pokoju.

I mimo, że aktualnie w Karpaczu są pustki, to jest to dobry czas, kiedy można tu spokojnie wypocząć. Karpacz to nie tylko gwiazda Karkonoszy, czyli Śnieżka, która góruje nad tym górskim miastem. To także raj dla narciarzy. Jest tu wiele wyciągów narciarskich, są też szkółki narciarstwa i snowboardu. Mając więcej czasu warto odwiedzić kościół Wang, zaporę na Łomnicy w Karpaczu, a jak pogoda się zepsuje to wstąpić np. do Muzeum Zabawek, czy odwiedzić niedalekie Sztolnie w Kowarach.

Przedsiębiorcy nie ukrywają, że liczą na przyjazd turystów z innych województw, gdzie zaczną się niebawem ferie zimowe, m.in. z woj. wielkopolskiego i samego Poznania.

Top 6 miejsc zimą na Dolnym Śląsku. Gdzie pojechać w zimowe weekendy?