- W Głogowie kierowca SUV-a wjechał na chodnik, ścigając pieszych i powodując panikę.
- Jedna osoba została potrącona, a kilkanaście innych cudem uniknęło zderzenia; sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia.
- Oskarżony Dawid Z., z bogatą kartoteką kryminalną, nie przyznaje się do winy, grozi mu do 8 lat więzienia.
- Sprawdź, jakie nowe dowody mogą zaważyć na wyroku w tej bulwersującej sprawie.
Wieczorem 18 stycznia mieszkańcy Głogowa byli świadkami scen jak z filmu akcji. Kierowca ciemnego SUV-a nagle wjechał na chodnik i z dużą prędkością zaczął ścigać uciekających w popłochu przechodniów. Całe zdarzenie zostało zarejestrowane, a nagranie szybko obiegło internet, wywołując szok i niedowierzanie.
Jak informuje Prokuratura Okręgowa w Legnicy, w wyniku tego szaleńczego rajdu potrącona została jedna osoba o nieustalonej dotąd tożsamości. Biegły powołany w sprawie orzekł, że zagrożonych było jednak znacznie więcej - kilkanaście osób cudem uniknęło zderzenia z rozpędzonym autem. Sprawca, oprócz stwarzania zagrożenia dla ludzi, uszkodził również dwa zaparkowane samochody, po czym zbiegł z miejsca zdarzenia.
Długie poszukiwania i bogata kartoteka
Po incydencie głogowska prokuratura natychmiast podjęła działania. Pod koniec stycznia za Dawidem Z. wystawiono list gończy, a poszukiwania rozszerzono o europejski nakaz aresztowania. Mężczyzna wpadł w ręce policji dopiero w marcu, na terenie Bolesławca. Od tamtej pory przebywa w areszcie tymczasowym.
Jak przekazała Polskiej Agencji Prasowej rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy, prok. Liliana Łukasiewicz, decyzja o areszcie była podyktowana nie tylko wysokim zagrożeniem karą. Dawid Z. to osoba doskonale znana organom ścigania. 32-latek był już karany aż 19 razy za różnego rodzaju przestępstwa. Na swoim koncie ma między innymi kradzieże, włamania, udział w bójce i pobiciu, a także czynną napaść na funkcjonariusza. Za wcześniejsze wyroki spędził w więzieniu trzy lata.
Proces tuż za rogiem. Co grozi oskarżonemu?
W sierpniu akt oskarżenia przeciwko Dawidowi Z. trafił do sądu. Mężczyzna został oskarżony o umyślne naruszenie zasad ruchu drogowego i sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób. Mimo zebranych dowodów, w tym nagrania wideo, oskarżony nie przyznał się do postawionych mu zarzutów.
Teraz 32-latek w areszcie oczekuje na wyznaczenie terminu pierwszej rozprawy. Jeśli sąd uzna go za winnego, może spędzić za kratkami nawet osiem lat. Biorąc pod uwagę jego kryminalną przeszłość, może spodziewać się surowego wyroku.
