Stronie Śląskie niemal rok po powodzi. Jak wygląda dziś miejsce, gdzie pękła tama?

2025-08-18 14:44

Minęło 11 miesięcy od dramatycznych wydarzeń we wrześniu 2024 roku, kiedy po pęknięciu tamy fala powodziowa zalała Stronie Śląskie i okoliczne miejscowości. Odwiedziliśmy miasto, w którym wszystko się zaczęło. Jak dziś wygląda „strefa zero” i co udało się odbudować?

W długi sierpniowy weekend odwiedziliśmy Stronie Śląskie na Dolnym Śląsku. To właśnie tutaj we wrześniu 2024 roku rozpoczęła się dramatyczna powódź. Gdy pękła tama i zawalił się wał przeciwpowodziowy, wielka woda z impetem zalała Stronie Śląskie, Lądek-Zdrój, Radochów, Trzebieszowice, Ołdrzychowice Kłodzkie i Żelazno. Potężna fala burzyła budynki, niszczyła drogi i obiekty sportowe. Skala dramatu była niewyobrażalna, co doskonale pokazywały zdjęcia z miejsca katastrofy.

Życie wraca do normy. "Nie poddaliśmy się"

Prawie rok po tych wydarzeniach życie w Stroniu Śląskim powoli wraca do normy. Niektóre z obiektów działają już od pewnego czasu, jak np. apartamenty w rejonie ul. Mickiewicza i Kościuszki. W lutym otworzyła się ciastkarnia przy ul. Nadbrzeżnej, a w marcu przy tej samej ulicy po miesiącach niepewności ponownie uruchomiono kwiaciarnię. Na początku roku otwarto również sklep z akcesoriami sportowo-turystycznymi przy ul. Kościuszki.

W sierpniu, po całkowitym remoncie, ponownie otworzyła się pizzeria przy ul. Kościuszki.

– Ten czas od powodzi był bardzo dla nas ciężki, ale dzięki waszemu wsparciu nie poddaliśmy się i walczyliśmy, żeby jak najszybciej wrócić do was z pysznym jedzeniem i spełniać nasze marzenia o jednej z lepszych restauracji w rejonie. Woda chciała nas zatrzymać – nie udało się jej, tylko spowolniła, zniszczyła i dała nową lekcję życia

– poinformował w mediach społecznościowych Mateusz Chmurzyński, właściciel restauracji Pizzeria Cherry Pepperoni.

Są jednak miejsca, które do dziś nie zostały otwarte. To m.in. obiekty oferujące noclegi. Zniszczenia widać wciąż gołym okiem, szczególnie wzdłuż potoku Morawka. Idąc wzdłuż niego, dojdziemy m.in. do dawnej kaplicy rzymskokatolickiej św. Onufrego, która została częściowo zniszczona przez wielką wodę. Obecnie budynek nie jest dostępny dla odwiedzających.

Wielka odbudowa i obawy mieszkańców

W mieście ruszyły jednak kluczowe prace remontowe. Jak informuje burmistrz, rozpoczął się m.in. remont ulicy Nadbrzeżnej.

– W Stroniu Śląskim realizowanych jest obecnie kilka ważnych inwestycji, m.in. odbudowa ul. Nadbrzeżnej za ponad 8,8 mln zł. W najbliższych miesiącach zakończą się też prace na ul. Zielonej, Hutniczej oraz innych odcinkach. W połowie sierpnia wyłonimy wykonawców odbudowy kaplicy św. Onufrego oraz budowy nowego przedszkola z oddziałami żłobkowymi

- napisał niedawno burmistrz Stronia Śląskiego Dariusz Chromiec.

Mimo zapowiedzi, mieszkańcy z niepokojem patrzą na stan koryta potoku Morawka w samym centrum miasta.

- Nic tu nie jest zabezpieczone. Koryto rzeki wygląda tak samo jak po powodzi, murki na bokach porozwalane. Rzeka w takim stanie woła o pomstę do nieba – słyszymy od jednego z mieszkańców.

Co dalej z tamą? Śledztwo trwa

Sprawą pęknięcia tamy zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Świdnicy, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy budowlanej. Pod koniec stycznia powołano biegłych z Katedry Geotechniki, Hydrotechniki, Budownictwa Podziemnego i Wodnego, którzy mają ustalić przyczyny przerwania zapory. W czerwcu prokuratura zwróciła się też do osób prywatnych o przesyłanie zdjęć i filmów dokumentujących przebieg katastrofy.

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu informuje, że w miejscu zniszczonej tamy wykonano działania doraźne, które mają czasowo zabezpieczać miasto.

- Docelowo w miejscu uszkodzonej zapory chcemy wybudować nowy obiekt i to koryto poniżej zbiornika, czyli już od strony miasta, musi zostać dostosowane do ilości wody, która będzie zrzucana

– tłumaczył w lipcu Patryk Bałajewicz z RZGW we Wrocławiu.

Projekt nowego zbiornika jest w fazie analiz.

- Ostateczny kształt tego projektu mamy w planach zaprezentować we wrześniu, natomiast kiedy ruszą prace w samym Stroniu Śląskim, to nie jesteśmy w stanie na ten moment powiedzieć

– dodał Patryk Bałajewicz.