Wrocław

Słupkoza opanowała Wrocław. Wszystko przez to, że kierowcy parkują na ścieżce rowerowej

2024-05-17 11:18

- Czy naprawdę tylko tak da się projektować przestrzeń w tym mieście? - pyta pan Paweł, mieszkaniec Nadodrza. Chodzi o rzędy słupków drogowych, które zostały postawione wzdłuż ścieżki rowerowej przy ul. Jedności Narodowej. To kolejne miejsce, w którym pachołki stawiane przez drogowców mają poprawić bezpieczeństwo. Wygląda to jednak koszmarnie.

Rzędy słupków na Nadodrzu. „Czy tylko tak da się projektować przestrzeń w mieście?”

Słupkozy we Wrocławiu ciąg dalszy. Tym razem pachołki zabezpieczające przed nielegalnym parkowaniem pojawiły się na ul. Jedności Narodowej.

- Drodzy Państwo, macie pomysł co tu się odwaliło na naszej „zabytkowej” dzielnicy? Czy naprawdę tylko tak da się projektować przestrzeń w tym mieście? - zapytał pan Paweł na facebookowej grupie związanej z Nadodrzem.

Od razu w komentarzach mieszkańcy odpowiadali, że słupki postawiono z powodu zastawiania ścieżki rowerowej samochodami. - Może w ten sposób ograniczy się parkowanie na ścieżce rowerowej, które było tam bardzo częste. Jako rowerzysta cieszę się z tego i z drogi w drugą stronę bo już nie muszę się bać, że wjadę kołem w pozostawione resztki torów tramwajowych – pisze pan Jakub. Inni tłumaczą, że słupkoza jest wynikiem zerowej kultury niektórych kierowców i przyznają, że rzędy pachołków wyglądają strasznie, ale bez tego ścieżka byłaby zastawiona.

- Jedynym sposobem na organizację ruchu i walkę z patoparkowaniem w Polsce jest słupkoza i separatoroza. W Niemczech parkujący na ścieżce rowerowej, skrzyżowaniu, chodniku w niedozwolonym miejscu, przejściu dla pieszych nawet 30 minut nie dałby rady odstać bez holowania – pisze kolejna osoba.

- Przeskalowany parking to jedno, ale te biało-czerwone separatory i wysepki to w moich oczach odraza. Przecież po wojnie Jedności Narodowej to była najważniejsza ulica w mieście… - odpowiada autor posta.

Jeśli kultura parkowania się nie zmieni czeka nas „zasłupkowanie”

Mieszkańcy sami przyznają, że jeśli kultura parkowania na Ołbinie i Nadodrzu się nie zmieni, to osiedla czeka „zasłupkowanie” i jednoczesne oszpecenie wielu innych miejsc. Takie słupkowe labirynty powstały już m.in. w rejonie skrzyżowania ulic Ołbińskiej, Wincentego i Słowiańskiej. Tu także drogowcy tłumaczą, że słupki powstały w celu poprawy bezpieczeństwa i chronią przed nielegalnym parkowaniem. Podobnie jest przy rondzie Gajowa-Dawida (osiedle Huby), gdzie słupki postawiono na wniosek mieszkańców i rady osiedla. Na słupkozę narzekają również przy skrzyżowaniu ul. Wejherowskiej i Legnickiej.

Wrocławski ratusz potwierdza, że słupki postawiono, by zabezpieczały ścieżkę przed nielegalnym parkowaniem aut.  - Słupki tzw. leitboys zostały ustawione, ponieważ sukcesywnie - m.in. auta dostawcze - wjeżdżały na drogę rowerową traktując ją jako parking lub tymczasowy postój. Wysoki krawężnik i zaparkowane samochody sprawiały dodatkowo, że rowerzyści nawet chcąc, nie mogli przejechać obok takiego "tylko na chwilkę" zaparkowanego nielegalnie samochodu - przekazał nam Tomasz Sikora z biura prasowego Urzędu Miejskiego we Wrocławiu.

Najlepsze miejsca z agroturystyką na Dolnym Śląsku. TOP 10 miejsc, które warto odwiedzić