Siostra Grzegorza Brauna na łamach "Tygodnika Powszechnego" ujawniła kulisy życia rodziny kontrowersyjnego posła Konfederacji. Pragnąc zachować anonimowość, zdecydowała się przerwać milczenie i opowiedzieć o swoim bracie, jego poglądach i o tym, jak wpływają one na jej życie.
Wstrząsający list siostry Grzegorza Brauna. "Jest mi wstyd"
W liście do Tygodnika Powszechnego siostra Grzegorza Brauna wyznaje, że wstydzi się jego działań i poglądów. Kobieta podkreśla, że nie zgadza się z jego radykalnymi przekonaniami i że są one źródłem ogromnego stresu dla niej i jej rodziny. Kobieta wyraziła głęboki wstyd w związku z jego publiczną działalnością i wyznawanymi ideologiami.
"Jestem jego siostrą i wstydzę się tego, co robi Grzegorz. Ranią mnie osobiście bezlitosne gesty i słowa, które kieruje do tak wielu osób. Nie godzę się też na to, by wciąż odbywało się to przy powszechnym przyzwoleniu (bo okazywane przez wielu oburzenie nie ogranicza dalszych jego aktów przemocy). Nie potrafię przejść do porządku dziennego nad stosowanymi latami poniżaniem i wyśmiewaniem ludzi oraz ich poglądów, pomiataniem tymi, których uznał za wrogów i adwersarzy. Nie mogę milczeć, gdy obiektem jego ataków są ci, których szanuję, z którymi się przyjaźnię, których podziwiam, a których on uznał za szkodliwie „innych” – kobiety, imigranci, Żydzi, ludzie o poglądach lewicowych i liberalnych, feministki, przedstawiciele społeczności LGBTQ, ateiści. To zresztą nie koniec listy tych, których chciałby usunąć z grona obywateli i wytępić na różne sposoby. Szukam więc języka, żeby coś na ten temat powiedzieć"
- napisała siostra Grzegorza Brauna.
Kobieta wspomina, że w dzieciństwie Grzegorz był zupełnie inny. Był wrażliwy, inteligentny i miał poczucie humoru. Zmiana nastąpiła stopniowo, wraz z jego zaangażowaniem w politykę i radykalizacją poglądów.
"Nie wiem, skąd w Grzegorzu taki bezmiar złości i wzgardy wobec innych. Nie pamiętam ich z domu ani też nie było ich kiedyś w nim samym. Co się stało? Wiem jednak, że przyzwolenie na ich okazywanie jest przyczynianiem się do dalszego ich przekształcania w zjadliwe wirusy infekujące innych ludzi. Pogarda, pycha i przemoc – wszystkie na „p” jak kraj, którym tak chciałby rządzić – nie ulegają atrofii, ale się namnażają"
- opisała kobieta.
Siostra Grzegorza Brauna pragnie, aby ten zaprzestał swojej kontrowersyjnej działalności, która przynosi cierpienie jej i innym.
"Strzegę zwykle swojej prywatności. Liczę jednak, że dzięki temu, co po raz pierwszy mówię publicznie, znajdą się tacy, którzy wyrażą głośno swą niezgodę – choćby miało się to skończyć kolejnymi obelżywymi słowami skierowanymi przeciwko szanującym wolność, dążącym do koncyliacyjnych rozwiązań, uznającym równość wobec prawa oraz ludzką podmiotowość, zgadzającym się co do tego, że wartością jest człowiek bez względu na religię, przekonania, płeć oraz wszystkie przypisywane mu czyny, skazy czy nawet występki – chcącym rozmawiać, a nie dyktować, porozumiewać się, a nie narzucać"
- podsumowała.
Źródło: Tygodnik Powszechny, oprac. Jakub Luberda.
