Powódź 2024. ZOO we Wrocławiu szykuje się na najgorsze
W poniedziałek, 16 września we Wrocławiu trwają dalsze działania zmierzające do przygotowania miasta do walki z potencjalnymi skutkami powodzi. W niedzielę na terenie Wrocławia wprowadzono alarm przeciwpowodziowy. W poniedziałek Dolny Śląsk odwiedził premier Donald Tusk, który uczestniczył w posiedzeniu sztabu kryzysowego we Wrocławiu. Prezydent miasta Jacek Sutryk po południu poinformował, że w mieście powstaną kolejne punkty wydawania worków z piaskiem. Do walki z powodzią przygotowania trwają także we wrocławskim ZOO, które pamięta skutki żywiołu z 1997 roku. Sytuacja w jednostce była wówczas dramatyczna. Do przelania wału zabrakło kilku centymetrów. O wielkiej powodzi we Wrocławiu i szczegółach akcji ratunkowej w ZOO przeczytacie w tym materiale.
W poniedziałek, 16 września ZOO we Wrocławiu opublikowało wpis w mediach społecznościowych. Miejska jednostka poinformowała o trwających przygotowaniach do odparcia powodzi.
Dmuchamy na zimne! Cały czas monitorujemy i dokładnie sprawdzamy każdy centymetr naszego ogrodu. Omawiamy i przygotowujemy się na wszelkie scenariusze (oby żaden się nie spełnił). Nasz sztab kryzysowy pracuje na pełnych obrotach. Mamy zapasy paliwa i wody. Przygotowujemy też worki z piaskiem. Nasze zwierzęta są bezpieczne. Bardzo dziękujemy za troskę i wszelkie wyrazy wsparcia – czytamy w rzeczonym wpisie.
Jesteśmy w ścisłym kontakcie z miejskim sztabem kryzysowym. Jak na razie nie mamy żadnych sygnałów, żeby ZOO realnie było na tą chwilę zagrożone. Oczywiście – jeśli coś się zmieni, zostaniemy o tym poinformowani. Jesteśmy przygotowani. Mamy na terenie ZOO wypełnione piaskiem worki poukładane w miejscach bardziej newralgicznych, takich jak afrykarium. Gdyby tam dostała się woda, to mogłaby uszkodzić część ważnych urządzeń. Mamy zgromadzone zapasy paliwa i wody dla zwierząt, a także zwiększone dyżury weterynaryjne. Gdyby cokolwiek zaczęło się dziać, będziemy w stanie szybko zareagować i tak zabezpieczyć zwierzęta, aby nic im się nie stało – mówi w rozmowie z nami Joanna Rańda z wrocławskiego ZOO.
Czy ZOO Wrocław przygotowało się na konieczność ewakuacji zwierząt?
W razie czego oczywiście będziemy to robić. Jesteśmy w kontakcie z innymi ogrodami zoologicznymi oraz firmą, która zajmuje się transportami zwierząt. Prawdę mówiąc, nie sądzimy, aby doszło do tak dramatycznej sytuacji. Przeżyliśmy powódź w 1997 i w 2010 roku. Woda, która nawet w 1997 roku wdarła się do ZOO, tak naprawdę naszym zwierzętom nie zagroziła. Wówczas kilka sztuk trzeba było przenieść do innych klatek – dodaje Joanna Rańda.
Czy ZOO potrzebuje rąk do pracy?
W tej chwili radzimy sobie sami. Gdyby tylko zaistniała taka potrzeba, to poinformujemy o tym miejski sztab kryzysowy. O pomoc zaapelujemy także w mediach społecznościowych. Na ten moment nie ma takiej potrzeby. Wszystko jesteśmy w stanie zrobić póki co siłami naszych pracowników – słyszymy w odpowiedzi.