O zaginionej nastolatce pisaliśmy tuż po świętach. Przypomnijmy, że opuściła ona dom w nocy z dnia 31.03 na 01.04 i nie nawiązała od tamtej pory żadnego kontaktu z bliskimi. Dziewczyna nie zabrała swojego telefonu, miał tylko dowód osobisty.
Policjanci, po otrzymaniu zgłoszenia, natychmiast rozpoczęli działania. Zaniepokojeni rodzice informację o zaginięciu umieścili również w mediach społecznościowych i została ona rozpowszechniona przez wielu użytkowników m.in. Facebook’a. Niestety, nikt nie wiedział, gdzie może przebywać dziewczyna.
Policjanci rozpoczęli czynności operacyjne i zabezpieczyli zapisy monitoringu m.in. z pojazdów komunikacji miejskiej, obsługiwanych przez Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne. Funkcjonariuszy wsparli również policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Wspólna praca dała szybkie efekty. Dzięki uzyskanym informacjom kryminalni namierzyli mieszkanie, w którym mogła przebywać 17-latka.
Co ciekawe, w lokalu na wrocławskim Kozanowie młoda kobieta nie była sama. Razem z nią przebywało tam też kilka innych osób, w tym 30-latek poszukiwany przez jeden z wrocławskich sądów, celem odbycia kary pozbawienia wolności. W mieszkaniu znajdowała się również inna 17-latka, która powinna przebywać nie na terenie dolnośląskiej stolicy, a w jednym z domów dziecka mieszczących się w powiecie kłodzkim.
Zaginiona nastolatka była cała i zdrowa, nie potrzebowała pomocy medycznej. Po niezbędnych czynnościach została przekazana rodzicom. Natomiast poszukiwany mężczyzna, którym razem z nią przebywał w lokalu, trafił do aresztu śledczego, a koleżanka zaginionej do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego.
Polecany artykuł: