28 stycznia 2024 roku na profilu Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt na Instagramie udostępniono materiał reporterski z TVP Info, autorstwa Magdaleny Stefańskiej. Na nagraniu możemy zobaczyć, jak wygląda interwencja wolontariuszy organizacji w sprawie zaniedbanego zwierzęcia.
Oprócz psów trzymanych na łańcuchach oraz agresji ich właścicieli względem wolontariuszy DIOZ i reporterów TVP Info, dowiadujemy się również, że policja z Sieradza (woj. łódzkie) oskarżyła działaczy Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt o kradzież oraz nielegalne przetrzymywanie zwierząt. Dotyczy to m.in. łabędzia, pięciu bocianów czy dwóch psów dingo. Jak podkreśla organizacja, w opisie materiału wideo na Instagramie, utrzymywanie w Polsce tej rasy psów nie wymaga żadnych zezwoleń.
W reportażu Magdaleny Stefańskiej dowiadujemy się również, że w zarzutach o kradzież czworonogów doliczono też wartość łańcucha. Z tego względu jeden z ukazanych w materiale wideo psiaków jest wyceniony na 300 zł, a drugi - 50 zł. Dodatkowo, działacz DIOZ Eryk Złoty, w rozmowie z TVP Info, mówi, że przy minusowych temperaturach taki łańcuch przymarza do ciała psiaka, a następnie wrasta się w szyję powodując ból oraz cierpienie zwierzaka.
W opisie pod filmem na Instagramie stowarzyszenia, wolontariusze przypominają o akcji sprzed kilku dni w okolicach Sieradza. Owczarek niemiecki Kostek został znaleziony w lesie, gdzie przez sześć godzin konał. Był wyziębiony oraz wychudzony. Mimo podjętej walki przez wolontariuszy DIOZ, nie udało się uratować pupila.
" Ta sama policja nie potrafiła wczoraj uratować konającego psa Kostka, którego historia poruszyła miliony serc, zwracając się do tego 'złego' DIOZ o pomoc…" - czytamy na profilu fundacji na Instagramie.
Działacze DIOZ poinformowali również na Instagramie, że wystąpili do:
- Ministra Sprawiedliwości;
- Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji;
- Komendanta Głównego Policji;
- Prokuratura Krajowego;
- Rzecznika Spraw Obywatelskich.
Złożyli wniosek o podjęcie pilnych działań, które "mają zmierzać do zakończenia stosowania środków represji wobec organizacji".
W materiale TVP Info wypowiedziała się też adwokatka Katarzyna Topczewska.
- Nie można komuś stawiać zarzutów karnych, kiedy nie ma się na to dowodów. Tutaj żadnych dowodów nie ma na to, że to są akurat psy dingo, a już ostatnią kwestią jest to, czyją własnością są zwierzęta, czy to stowarzyszenie tylko tymi zwierzętami się opiekuje - mówi Katarzyna Topczewska, w rozmowie z TVP Info. - Jak można postawić komuś zarzut, że dzikie ptaki przylatują i czują się na tyle bezpiecznie, że tam wiją gniazdo. Z samej definicji słowa "przetrzymywanie" wynika, że przetrzymywanie zwierzęcia polega na tym, że uniemożliwia się mu wydostanie - dodaje adwokatka.
Polecany artykuł: