Policja oskarża Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt o kradzież zwierząt. Zamiast wsparcia, DIOZ usłyszał zarzuty

i

Autor: Freepik

Nie do wiary!

Policja oskarża DIOZ o kradzież zwierząt. Zamiast wsparcia, są zarzuty

2024-01-30 9:40

Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt zajmuje się interwencjami w sprawie zaniedbanych zwierząt. Kilka miesięcy temu przejął również schronisko w Wojtyszkach (woj. łódzkie), które wcześniej było nazywane "mordownią dla zwierząt". Mimo pomocy, jakiej wolontariusze DIOZ udzielają zaniedbanym czworonogom, nie wszyscy wspierają ich działalność. Policja oskarża ich o kradzież zwierząt.

28 stycznia 2024 roku na profilu Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt na Instagramie udostępniono materiał reporterski z TVP Info, autorstwa Magdaleny Stefańskiej. Na nagraniu możemy zobaczyć, jak wygląda interwencja wolontariuszy organizacji w sprawie zaniedbanego zwierzęcia.

Oprócz psów trzymanych na łańcuchach oraz agresji ich właścicieli względem wolontariuszy DIOZ i reporterów TVP Info, dowiadujemy się również, że policja z Sieradza (woj. łódzkie) oskarżyła działaczy Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt o kradzież oraz nielegalne przetrzymywanie zwierząt. Dotyczy to m.in. łabędzia, pięciu bocianów czy dwóch psów dingo. Jak podkreśla organizacja, w opisie materiału wideo na Instagramie, utrzymywanie w Polsce tej rasy psów nie wymaga żadnych zezwoleń.  

W reportażu Magdaleny Stefańskiej dowiadujemy się również, że w zarzutach o kradzież czworonogów doliczono też wartość łańcucha. Z tego względu jeden z ukazanych w materiale wideo psiaków jest wyceniony na 300 zł, a drugi - 50 zł. Dodatkowo, działacz DIOZ Eryk Złoty, w rozmowie z TVP Info, mówi, że przy minusowych temperaturach taki łańcuch przymarza do ciała psiaka, a następnie wrasta się w szyję powodując ból oraz cierpienie zwierzaka. 

W opisie pod filmem na Instagramie stowarzyszenia, wolontariusze przypominają o akcji sprzed kilku dni w okolicach Sieradza. Owczarek niemiecki Kostek został znaleziony w lesie, gdzie przez sześć godzin konał. Był wyziębiony oraz wychudzony. Mimo podjętej walki przez wolontariuszy DIOZ, nie udało się uratować pupila. 

" Ta sama policja nie potrafiła wczoraj uratować konającego psa Kostka, którego historia poruszyła miliony serc, zwracając się do tego 'złego' DIOZ o pomoc…" - czytamy na profilu fundacji na Instagramie. 

Działacze DIOZ poinformowali również na Instagramie, że wystąpili do:

  • Ministra Sprawiedliwości;
  • Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji;
  • Komendanta Głównego Policji;
  • Prokuratura Krajowego;
  • Rzecznika Spraw Obywatelskich.

Złożyli wniosek o podjęcie pilnych działań, które "mają zmierzać do zakończenia stosowania środków represji wobec organizacji". 

W materiale TVP Info wypowiedziała się też adwokatka Katarzyna Topczewska.

- Nie można komuś stawiać zarzutów karnych, kiedy nie ma się na to dowodów. Tutaj żadnych dowodów nie ma na to, że to są akurat psy dingo, a już ostatnią kwestią jest to, czyją własnością są zwierzęta, czy to stowarzyszenie tylko tymi zwierzętami się opiekuje - mówi Katarzyna Topczewska, w rozmowie z TVP Info. - Jak można postawić komuś zarzut, że dzikie ptaki przylatują i czują się na tyle bezpiecznie, że tam wiją gniazdo. Z samej definicji słowa "przetrzymywanie" wynika, że przetrzymywanie zwierzęcia polega na tym, że uniemożliwia się mu wydostanie - dodaje adwokatka. 

Najpiękniejsze suknie Alicji Węgorzewskiej. Wygląda w nich jak prawdziwa księżniczka!