Spółki wodociągowe oraz samorządowcy rozmawiali w poniedziałek w Senacie o możliwym kryzysie w branży wodociągowo-kanalizacyjnej, spowodowanym inflacją. Ta nie oszczędziła firm, które zmagają się z podwyżką cen, czy usług i żądają podwyższenia stawek taryf za dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków. Wody Polskie nie chcą spełnić żądań spółek, ani nie chcą zgodzić się na skrócenie czasu obowiązywania aktualnie ustalonych stawek. Może dojść do sytuacji, że Polakom zabraknie wody w kranach?
CZYTAJ TAKŻE: Zamrożenie cen prądu. Wyższe limity dla trzech grup, ale trzeba złożyć wniosek
Spółki walczą o podwyżki stawek
Senator Zygmunt Frankiewicz, prezes Związku Miast Polskich przekonywał, że sytuacja finansowa samorządów jest słaba. - Wody Polskie, wbrew ekonomicznej sytuacji, nie zgadzają się na zmiany taryf. Chcą zmusić samorządy, które i tak są wydrenowane finansowo do dopłaty do wody - mówił.
Krzysztof Dąbrowski, prezes Izby Gospodarczej "Wodociągi Polskie" przekazał, że ponad 70 procent przedsiębiorstw wodociągowych ponosi straty. - Wodociągi do niedawna pracowały na taryfach prądu rzędu 300 zł, w tej chwili w skrajnych przypadkach dochodzi nawet do 3000 zł - mówił Dąbrowski.
Jak dodał „prosimy o podwyżkę rzędu od 2 do 2,50 zł za metr sześcienny wody i ścieków.
- Dla przeciętnego naszego klienta, który zużywa trzy metry sześcienne, mówimy o podwyżce miesięcznej 6, 7 może 8 złotych w zależności od regionu - tłumaczył.
Obniżenie jakości usług. Brudna wodna i przerwy w dostawie
Łukasz Ciszewski ze Związku Miast Polski przekonywał, że obecna sytuacja może doprowadzić do ograniczenia obniżenia jakości usług, co odczują odbiorcy.
- Oznacza to dawno nie widziane w Polsce przerwy w dostawie wody, brudną wodę w kranie i awarie usuwane nie w kilka godzin, a w czasie dwóch dób – zaznaczył Ciszewski.
Wody Polskie nie chcą podwyżek stawek za wodę
- Wody Polskie będą bardzo surowo oceniać wnioski samorządów o podwyżkę stawek za wodę – mówił we wrześniu wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk. Jak mówił Gróbarczyk, każdy samorząd może składać wniosek o zmianę taryfy za wodę, ale każda stawka będzie dogłębnie sprawdzana i kontrolowana.
Wiceminister infrastruktury dodał, że rozporządzenie, które warunkuje wysokość stawki wody posiada pewne kryteria, które powinny być brane pod uwagę. Jak podkreślił, "ocena przez Wody Polskie będzie bardzo surowa w tym zakresie, tak aby nie dopuścić do podwyżek wody i ścieków" – zapowiadał.
Gróbarczyk tłumaczył, że dostępne samorządom rozwiązania w postaci dopłat do wody lub zbilansowania rosnących kosztów powinny służyć temu, aby cena wody i ścieków nie wzrosła.
- To bezwzględnie pomoże inflacji, a na pewno pomoże mieszkańcom, ponieważ woda jest powszechnym dobrem, które nie powinno być drogie – podkreślał.
Uczestniczący we wrześniowej konferencji wiceprezes Wód Polskich Paweł Rusiecki zwrócał uwagę, że zarówno ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków, jak i ustawa o samorządzie gminnym potwierdzają, że zbiorowe zaopatrzenie w wodę jest zadaniem własnym gminy.
- Uważamy, że jest to ten moment, gdy samorządy powinny podjąć wysiłek, trud i dodatkowe działania, by wspomóc branżę wodno-kanalizacyjną w zakresie wzrostu kosztów. Dodatkowe środki, które trafią do samorządów, są tym elementem, który mógłby wzmocnić przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne, powodując, że przedsiębiorstwa nie będą składać wniosków o skrócenie obowiązujących taryf – powiedział wówczas wiceprezes.
Przypomniał ponadto, że cześć samorządów traktowała działalność firm wodno-kanalizacyjnych jako dodatkowy dochód gminy. Jego zdaniem warto jest teraz, aby te środki wróciły z powrotem do branży, aby uniknąć podwyżek. - Ceny za wodę i ścieki nie mogą wykluczać społecznie - zaznaczył Rusiecki.
Polecany artykuł: