Niekończąca się historia dotycząca oddania linii kolejowej do użytku na trasie z Wrocławia do Świdnicy przez Sobótkę trwa w najlepsze. Początkowo po zrewitalizowanym przez spółkę PKP PLK odcinku pociągi miały jeździć już w grudniu 2020 roku. Później wyznaczono grudzień 2021, ale i w tym terminie nie udało się odebrać inwestycji. Mowa była też o marcu 2022, ale też nie wyszło. Ostatecznie, pierwsze pociągi pojadą tamtędy w połowie czerwca obecnego roku.
W związku z nowym połączeniem, członek zarządu województwa dolnośląskiego, Tymoteusz Myrda, opublikował na swoim facebooku wstępny rozkład jazdy pociągów, jaki region planuje wdrożyć na tej linii. Na linii wstępnie będzie kursowało 11 par połączeń pasażerskich w ciągu doby. Pojawiła się też nowość i połączenie zostaną podzielone na osobowe, a także kursy przyspieszone - te nie zatrzymają się wszędzie. Ponadto region chce także uruchamiać na tej linii specjalny pociąg rowerowy.
Pociąg z Wrocławia do Świdnicy przez Sobótkę. Na jakich stacjach się zatrzyma?
Czas podróży Wrocław Główny – Sobótka – Świdnica wyniesie około godziny w zależności od liczby zatrzymań. Na trasie między Wrocławiem a Świdnicą podróżni skorzystają z 14 przystanków z nowymi peronami: Wrocław Wojszyce, Wrocław Partynice, Bielany Wrocławskie, Domasław, Kobierzyce, Wierzbice Wrocławskie, Pustków Żurawski, Rogów Sobócki, Sobótka, Sobótka Zachodnia, Szczepanów, Marcinowice, Pszenno, Świdnica Przedmieście. Jednak pociąg kursujący w trybie przyspieszonym nie zatrzyma się chociażby na Wojszycach, Partynicach, gdzie w godzinach szczytu są duże korki.
Samorząd województwa dolnośląskiego wstępnie przewiduje zaledwie 8 połączeń w trybie osobowym - 3 pozostałe będą przyspieszone. Jeden z nich będzie między 8 a 9 rano - czyli wtedy, kiedy wielu mieszkańców ulicy Zwycięskiej i okolic mogłoby skorzystać i dostać się do pracy do centrum w zaledwie 10 minut. A tak to wsiądą w samochód i będą stali w korkach.
"Jaki jest cel uruchomienia pociągów przyspieszonych? Przecież to zmniejsza dostępność komunikacyjna dla mieszkańców pomijanych stacji. Jakie korzyści ma to przynieść?" - pisze pod postem internauta;
"Wpadnie Pan czasem na Zwycięską tak około 16-stej?" - dodaje ironicznie inny.
Jak twierdzi Michał Nowakowski, rzecznik prasowy marszałka województwa dolnośląskiego, ilość połączeń może się zmienić, bo na chwilę obecną nie można stwierdzić, jakie są oczekiwania podróżujących.
- Województwo Dolnośląskie planując ofertę przewozową na nowo uruchamianych liniach komunikacyjnych stara się kształtować ofertę przewozową na atrakcyjnym - dla korzystających z pociągów pasażerów - poziomie ok. 8-12 par połączeń w dobie. Z uwagi na upływ wielu lat od czasu gdy na linii uruchamiane były pociągi pasażerskie oraz zmieniające się zachowania komunikacyjne mieszkańców, trudno jest przewidzieć rzeczywiste zapotrzebowanie na transport pasażerski i trendy związane ze wzrostem popytu - powiedział rzecznik dla portalu www.rynek-kolejowy.pl.
Rzecznik dodał też, że dalszy rozwój połączeń o charakterze aglomeracyjnym będzie możliwy dzięki współpracy z lokalnymi samorządami. Niestety, w przypadku tego typu negocjacji z gminą Wrocław może zakończyć się to mało optymistycznie. Wszystko dlatego, że większościowy zasiadający w Radzie Miejskiej Klub Jacka Sutryka nigdy nie może dojść do żadnego porozumienia z władzami województwa. Nawet jeżeli wspólnym celem miałoby być odkorkowanie miasta i swobodne przemieszczanie się wrocławian komunikacją zbiorową.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!
