Branża mleczarska zapowiada, że mogą wystąpić deficyty mleka i apeluje do rządu
Okazuje się, grożą nam już nie tylko deficyty cukru, octu czy węgla, ale także mleka. Jego produkcja i trwałość jako surowca nie jest długoterminowa, co stanowi spory problem. Branża mleczarska jest poważnie zaniepokojona sytuacją i apeluje do rządu o natychmiastową reakcję. Związek Polskich Przetwórców Mleka uważa, że zarówno w trakcie apogeum epidemii, jak i teraz, rząd nie podejmuje aktywnych działań na rzecz objęcia ochroną branży przed czynnikami mającymi negatywny wpływ na działalność nie tylko zakładów przetwórczych, ale także rolników, a wreszcie… konsumentów.
Polecany artykuł:
Aktualnie firmy mleczarskie otrzymują pisma od dostawców energii i gazu, zgodnie z którymi przewiduje się wprowadzanie planów ograniczeń w poborze tych mediów do poziomów niepozwalających na utrzymanie produkcji, magazynowania, a nawet funkcjonowania przyzakładowych oczyszczalni ścieków. (…) Ograniczenie dostaw energii i gazu spowoduje przerwanie procesów produkcyjnych, co skutkować będzie niedoborem wyrobów na rynku i poważnymi stratami finansowymi dla zakładów. Nie należy zapominać, że jednocześnie straty poniosą rolnicy i producenci mleka, od których surowiec po prostu nie będzie odbierany – napisał w komunikacie Związek Polskich Przetwórców Mleka.
Specyfika branży wymaga odpowiednich zabezpieczeń
Mleczarstwo to specyficzna gałąź przemysłu związanego z żywnością, ponieważ mleko nie może czekać kilku dni na przetworzenie – musi być to zrobione od razu. Taka sama sytuacja jest z gotowymi produktami mlecznymi – ich również nie można magazynować bez zapewnionych określonych poziomów dostaw energii.