Do wypadku doszło po godz. 17:00 w niedzielę (18 maja), ale dopiero teraz o sprawie poinformowała legnicka policja. Wiadomo, że w miejscowości Wilczyce niedaleko Legnicy, 41-letni obywatel Ukrainy, kierujący samochodem marki skoda, stracił panowanie nad pojazdem i dachował. Przyczyną nie była jednak awaria techniczna, a... stan nietrzeźwości kierowcy.
Groza na drodze. Pijany kierowca spanikował na widok policji
Jak wyjaśnia rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Legnicy, zdarzenie miało miejsce podczas zabezpieczania przez policjantów i strażaków zamknięcia drogi wojewódzkiej nr 364 w związku z neutralizacją wycieku substancji ropopochodnej. Funkcjonariusze wyznaczali objazd przez stację paliw w Wilczycach.
Wtedy właśnie kierowca Skody, jadący w kierunku Złotoryi, nie dostosował prędkości do warunków i wpadł w poślizg. Samochód wjechał do rowu, a następnie dachował.
- Na miejscu natychmiast podjęto działania ratownicze, w ramach których zarówno kierowca, jak i pasażerka, zostali ewakuowani z pojazdu. Funkcjonariusze udzielili uczestnikom zdarzenia pierwszej pomocy przedmedycznej
– przekazuje mł. asp. Anna Tersa z policji w Legnicy.
Na szczęście, ani kierowcy, ani pasażerce nic poważnego się nie stało. Szybko okazało się jednak, co było powodem tak niebezpiecznej jazdy. Badanie alkomatem wykazało u 41-latka ponad 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
- 41-letniemu obywatelowi Ukrainy zatrzymano prawo jazdy oraz dowód rejestracyjny pojazdu. Podczas rozmowy na miejscu zdarzenia kierowca przyznał, że spanikował widząc radiowóz, a niedostosowanie prędkości doprowadziło do utraty panowania nad pojazdem
– dodaje policjantka.
Za pijacką jazdę grozi mu do 3 lat więzienia
Mężczyźnie zatrzymano prawo jazdy i dowód rejestracyjny pojazdu. Teraz odpowie przed sądem. Za kierowanie w stanie nietrzeźwości grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.