Mamy środę, 30 listopada. Jest godzina 15:00. Miasto powoli zaczyna się korkować, ludzie wracają powoli z pracy do swoich domów, a temperatura na zewnątrz nie rozpieszcza. Tymczasem, na skrzyżowaniu ulic Wyszyńskiego i Sienkiewicza we Wrocławiu, pijana kobieta w BWM przenosi świat z gier serii GTA (Grand Theft Auto) na miejskie ulice.
Sytuacja na drodze nie była niebezpieczna, wręcz przeciwnie - kierowcy oczekiwali w korku na zielone światło. Wtem kobieta nagle ruszyła, taranując stojącą przed nią Toyotę. Wyszła z samochodu, ledwo utrzymując się na nogach, lecz po chwili zawróciła i chwiejnym krokiem wróciła za kierownicę swojego BMW, próbując uciec z miejsca zdarzenia.
Spektakularna ucieczka być może by się udała, gdyby nie wzorowe obywatelskie zatrzymanie, które miało miejsce kilka chwil później. Jeden z mężczyzn zagrodził pijanej kobiecie drogę, uniemożliwiając jej tworzenie dalszego zagrożenia na jezdni. Nie przewidział jednego - BMW ruszyło w jego stronę, potrąciło go i przewiozło na masce kilka dobrych metrów. Mężczyźnie nie stało się nic poważnego. Wstał, otrzepał się, wrócił do swojego pojazdu i ruszył w pogoń za pijaczką.
Kobietę udało mu się zatrzymać dopiero na ulicy Sienkiewicza, w okolicy ogrodu Botanicznego. Swoim samochodem dostawczym zajechał drogę BMW, po czym doszło do kolejnej kolizji, ale też ostatecznego uziemienia pijanej kobiety. Przed przyjazdem policji, zatrzymana próbowała przekupić jeszcze świadków zdarzenia, proponując im 10 000 zł, jeśli nie zgłoszą całej sprawy. Gdy na miejscu pojawili się już mundurowi, kobieta śmiała im się w twarz.
Jak podał później Krzysztof Marcjan z KWP we Wrocławiu, kobieta miała 2 promile alkoholu we krwi.