Najczęściej na tatuaż decydujemy się w czasie wakacji. - Lato sprzyja modzie na robienie sobie tatuaży wśród młodych ludzi. Więc Lockdown, który miał miejsce przed wakacjami, tak naprawdę zwielokrotnił ilość osób chętnych na zrobienie sobie tatuażu, właśnie w tym okresie. Zauważyliśmy to też na naszym portalu. Słupki odwiedzin naszego portalu wzrosły tak naprawdę z kilkudziesięciu tysięcy, do ponad stutysięcy użytkowników tylko w tym okresie - mówi Mat Łagowski, założyciel InkSearch.
Czy z tą tezą zgadzają się wrocławskie studia tatuażu?
Jedni zgadzają się z tą tezą
To zależy od studia. Na przykład we wrocławskim studiu tatuażu 71 Ink widać znaczący wzrost chętnych.
- Wbrew pozorom jest większe zainteresowanie tatuażami po Lockdownie. Nie wiem, czym jest to podyktowane. Może tym, że ludzie odłożyli pieniądze w czasie kiedy nie mieli na co wydawać. Też nawarstwia to się z tymi osobami, które były umówione na terminy w czasie Lockdownu. Czyli te terminy naprawdę mocno się wydłużyły do pół roku, roku do przodu. Ewidentnie widać wzrost jeśli chodzi o tatuaże - tłumaczy Piotr Wolczecki, właściciel 71 Ink.
Inni są wręcz odwrotnego zdania
Nie widać wzrostu natomiast wrocławskie studio tatuażu Omerta.
- Zainteresowanie jest nadal, tak jak było, a nawet jesteśmy troszeczkę blokowani. W przypadku mojego studia bardzo dużą bazę klientów stanowią Polacy mieszkający w Wielkiej Brytanii. Teraz jeśli chcieliby przyjechać, musieliby poddać się dwutygodniowej kwarantannie. Tutaj też zauważam spadek, że jednak pandemia blokuje tę branżę usługową - wyjaśnia Urszula Rządkowska z wrocławskiego studia Omerta tatoo