W tym przypadku chodzi głównie o bezkluczykowe pojazdy. Choć nazwa może być myląca, to kluczyk, a bardziej pilot nadal trzeba mieć, ale nie trzeba go używać przy uruchamianiu samochodu. Musisz go zawsze mieć przy sobie, aby otworzyć i włączyć auto.
Jeżeli zdarzy Ci się zapomnieć kluczyków, to możesz odjechać parę metrów, ale jeśli oddalisz się zbyt daleko od sygnału pilota, to samochód się wyłączy. Dla wielu taki system jest niebywale bezpieczny. Ale czy na pewno? Nawet na taki system złodzieje znaleźli sposób!
Metoda na walizkę – na czym polega?
Właściciel nie musi się rozstawać z kluczykiem, aby udało się ukraść mu samochód. Jak się okazuje, wystarczy przedłużyć sygnał z pilota auta. Potrzebne są do tego dwa urządzenia, które wyglądają, jak mała walizeczka.
Pierwszy to wzmacniacz sygnału z kluczyka po odpowiednim zbliżeniu się do niego. Drugie urządzenie ściąga wzmocniony sygnał i przedłuża je do pojazdu. Zwykle wymaga dwóch osób – jednej blisko kluczyka w kieszeni właściciela, a drugiej w okolicy pojazdu.
W ten właśnie sposób nie tylko udaje się uruchomić samochód, ale także i spokojnie odjechać. Niestety, po kradzieży nie zostaje ślad, a właścicielowi trudno jest odzyskać skradzione auto.
Jak zabezpieczyć się przed kradzieżą „metodą na walizkę”?
Do tego typu kradzieży dochodzi w nocy. Złodzieje podchodzą do budynków i szukają sygnału kluczyka. Zdarza się też, że „polują” na właścicieli i ich samochody.
Jeżeli chcesz się zabezpieczyć przed kradzieżą, to warto zaopatrzyć się w specjalne urządzenia do montowania w samochodzie i kluczyku. Domowym sposobem też może być obwinięcie kluczyka folią aluminiową na noc, która zagłusza sygnał.
Źródło: Nowy sposób złodziei, czyli „metoda na walizkę”. Mogą ukraść samochód w 6 sekund!