Gdy zewnątrz jest ciepło i spadnie dużo deszczu, jest duża szansa, że pogoda obdarzy nas bogactwem leśnych okazów. Grzybobranie to zajęcie bardzo przyjemne i relaksujące, a obfite zbiory dają pole do popisu w kuchni. Najlepszym terminem dla grzybiarzy jest połowa lata i jesień. Zwłaszcza wtedy, gdy pada. Wówczas w naszych lasach pojawia się większość popularnych gatunków grzybów, m.in. podgrzybki, maślaki, koźlarze i kanie. Mogą pojawić się także tzw. grzyby "pułapki". Jednym z nich jest czubajka kania. Wszystko dlatego, że wyglądem przypomina śmiertelnie trującego grzyba - muchomora sromotnikowego.
Czubajka kania, regionalnie zwana jest również sową, gapą, dropem czy gularką, rośnie w całej Polsce. Największy jej wysyp notuje się w okolicach sierpnia-września, choć znaleźć można ją w lasach, na łąkach i polanach można już od czerwca.
Czubajka kania. Jak ją rozpoznać?
Jak się okazuje, czubajkę kanię nie jest wcale tak trudno rozpoznać. Gdy jednak nie mamy pewności - lepiej nie ryzykować i nie wkładać jej do koszyka. Grzyb ten, w przeciwieństwie do trującego muchomora sromotnikowego, ma wyraźniejszy czubek na kapeluszu. Wokół niego rozkładają opadające przy mocniejszym dotknięciu (albo czyszczeniu miękką szatką) łuski.
Jak czytamy na Facebooku Nadleśnictwa Żmigród, elementem wyróżniającym jest także pierścień na trzonku grzyba – w przypadku kani jest zawsze ruchomy, da się go przeciągnąć od samego kapelusza niemal do korzenia. Muchomor sromotnikowy również na kołnierz – ale ten jest do niego przytwierdzony i nie da się nim poruszać po trzonku