Z jakich powodów turyści dzwonią na policję?
Niemal codziennie w czasie wakacji służby pod Giewontem odbierają wiele nietypowych zgłoszeń i pytań od turystów. Niektóre mogą wywołać wręcz uśmiech na twarzach. Policja odbiera telefony od turystów, którym przeszkadzają w wypoczynku piejące z rana koguty, a to tylko jeden z przykładów.
Bardzo często dostajemy zgłoszenia o kradzieży samochodu, a tak naprawdę auto znajduje się na parkingu obok. Dzwonią też do nas zaniepokojeni rodzice z informacją, że nie mogą dodzwonić się do swojego dziecka, które przebywa w pensjonacie czy hotelu na obozie w Tatrach. Staramy się uspokoić rodziców, bo przecież regulaminy takich obozów mówią wyraźnie, że dzieci mogą korzystać z telefonów komórkowych o określonych porach dnia. W pozostałych godzinach opiekunowie starają się zapewnić im inne aktywności niż „nos w telefonie” – mówi asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji.
Raz pan miał pytanie, czemu Giewont nie jest podświetlony? Odpowiedziałem, że kabel został uszkodzony. Jedna pani chciała wejść tam z szynszylem – dodaje Edward Wlazdło, komendant Straży Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Pytania turystów wywołują uśmiech, a też obnażają całkowity brak wiedzy
Okazuje się, że turyści nagminnie dzwonią na policję spytać o aktualną prognozę pogody. Dziwne telefony obnażają całkowity brak wiedzy - a nierzadko też brak wyobraźni. Zdarzają się bowiem telefony z pytaniem o... wyciąg na Giewont. Turyści myślą, że wjadą na Giewont kolejką lub że z Doliny Pięciu Stawów odjeżdżają busy. Pytają, czy z wózkiem dziecięcym wejdą na Czerwone Wierchy, albo czy przechodząc koło Wodogrzmotów Mickiewicza trzeba mieć ubrany kask. Dużo telefonów związanych jest ze zwierzętami.
Mieszkańcy Zakopanego i my, policjanci jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że łanie spacerują po ulicach miasta, jednak turyści potrafią reagować bardzo dziwnie. Ostatnio jeden turysta zadzwonił z prośbą o zaopiekowanie się dziką zwierzyną - dodaje asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik zakopiańskiej policji.