Nie udało się zebrać wymaganej liczby podpisów na referendum w sprawie odwołania prezydenta Wrocławia
Wrocławianie nie będą mieli okazji wypowiedzieć się w referendum na temat odwołania Jacka Sutryka z funkcji prezydenta miasta. Komitet referendalny, który od 60 dni zbierał podpisy mieszkańców popierających ideę przeprowadzenia głosowania, nie zdołał zebrać wymaganych 46 646 podpisów. Do wyznaczonego terminu zabrakło ponad 11 tysięcy głosów, a czas na zbiórkę zakończył się w poniedziałek.
Zbiórka podpisów rozpoczęła się w atmosferze nadziei na zmianę. Referendum miało być odpowiedzią na złość części mieszkańców wobec narastających wokół prezydenta Wrocławia kontrowersji i afer, takich jak m.in. sprawa Collegium Humanum. Jednymi z wielu zarzutów było również niespełnianie obietnic wyborczych.
Ostatecznie liczba podpisów okazała się niewystarczająca, jednak liderzy komitetu nie uważają tej inicjatywy za porażkę. Mimo braku sukcesu w kwestii zbiórki, cieszą się oni, że udało im się obudzić społeczną energię wśród mieszkańców.
"Nie odnieśliśmy zwycięstwa w kwestii zasadniczej, ale w pewien sposób czujemy, że osiągnęliśmy bardzo wiele. Obudziliśmy energię społeczną, której to miasto potrzebuje. Pokazaliśmy, że ludzie o różnych poglądach i różnych wrażliwościach mogą ze sobą normalnie rozmawiać. W tym sensie wygraliśmy"
- komentuje Piotr Uhle, radny miejski i lider komitetu referendalnego.
Inicjatywa, mimo niepowodzenia, miała na celu nie tylko wywarcie wpływu na wrocławskie władze, ale również zainicjowanie dyskusji o przyszłości miasta.
Komitet zapowiada przekazanie podpisów
Zgodnie z przepisami, po zakończeniu zbiórki podpisów, komitet miał obowiązek zniszczenia niewykorzystanych kart z poparciem. Ku zaskoczeniu wielu, pełnomocnik komitetu, Paweł Wikliński, zapowiedział, że mimo braku wymaganej liczby podpisów, karty zostaną przekazane Państwowej Komisji Wyborczej. "Tak obiecywaliśmy mieszkańcom" – stwierdził Wikliński, podkreślając, że komitet nadal będzie dążyć do realizacji swoich postulatów.
Choć referendum nie dojdzie do skutku, temat odwołania prezydenta Wrocławia oraz przyszłość miasta pozostają żywym zagadnieniem na wrocławskiej scenie politycznej. Komitet SOS Wrocław zapowiedział, że mimo tej porażki nie zrezygnuje z dalszych działań na rzecz zmiany w mieście.
Urząd Miejski Wrocławia ma wyciągnąć wnioski
O zbieranych głosach słyszano oczywiście w Urzędzie Miejskim Wrocławia. Co ciekawe, urzędnicy przekonują, że obok liczby zebranych podpisów nie przejdą obojętnie, a postarają się wyciągnąć odpowiednie wnioski.
"To jest dla nas ważny sygnał i tych głosów nie lekceważymy. Zdajemy sobie sprawę, że w blisko milionowej metropolii będzie grupa mieszkańców, w których opinii sprawy w mieście nie idą w takim tempie, w jakim powinny. W najbliższych miesiącach i latach postaramy się o te głosy powalczyć"
- przekazuje Agata Dzikowska z Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego Wrocławia.
