Premier w piątek w Gliwicach został zapytany, czy - tak, jak w przypadku piekarń korzystających z gazu - inne sektory, jak np. mała gastronomia lub podmioty, które używają innego paliwa, mogą liczyć na niższe stawki cen gazu.
"Przeglądnęliśmy wszystkie branże i te, które są najbardziej zależne od gazu" - powiedział premier. Wyjaśnił, że chodzi o te branże, gdzie największa proporcja kosztów do łącznych przychodów czy do dochodów występuje w danej branży. Jak wskazał, branża piekarnicza, cukiernicza "właśnie się takimi cechami charakteryzują".
"My oczywiście przeglądamy pozostałe tzw. (kody - PAP) PKD, czyli branże, podbranże. I reagujemy tutaj na bieżąco. Na ten moment ministerstwo rozwoju, które odpowiada za te sprawy gospodarcze, wraz z ministerstwem klimatu wyłoniło te branże i one otrzymają tę dodatkową pomoc, polegająca na tym, że od 1 kwietnia poziom ceny gazu nie będzie wyższy niż 200 zł i 17 gr za MWh" - powiedział.
Jak dodał, oznacza to, że jeżeli na rynku cena ta będzie wyższa, to rząd będzie rekompensował to ze środków budżetowych.
Cukiernie i piekarnie będą miału ulgi
Premier w czwartek poinformował, że w okresie od 1 kwietnia maksymalna cena gazu dla piekarni korzystających z gazu wyniesie 200,17 zł/MWh. Stawka ta ma obowiązywać do 31 grudnia 2023 r. To kontynuacja rządowych działań mających przeciwdziałać wysokim cenom energii oraz odpowiedź na apele branży.