Mieszkańcy o inwestycji mówią zdecydowanie: nie chcemy chlewni! - Obawiamy się, że odchody zwierzęce zanieczyszczą nasze studnie, naszą wodę, nasze środowisko - mówi sołtys Olszy Anna Niedbała. - Drogi zostaną zniszczone, choć i tak są w kiepskim stanie. Poza tym boimy się, że teraz gdy są lata suche, zabraknie dla nas wody - mówi pan Bronisław Grech. - I teraz co? Świnie będą rywalizować o wodę z mieszkańcami? pytała Dorota Tyszko-Chmielowiec z Fundacji EkoRozwoju.
Mimo obaw inwestycja ma już pozytywne opinie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Powiatowej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej oraz Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Wątpliwości ma jednak burmistrz gminy Milicz Piotr Lech.
- To jest krańcowa miejscowość naszej sieci wodociągowej, dlatego nie będzie zgody na wykorzystanie wody z sieci. Ponadto wezmę inwestora do wyjaśnienia skąd w tej dokumentacji jest tyle nieścisłości, np. dlaczego w jednej dokumentacji jest mowa, że do najbliższych zabudowań jest 20 metrów, a w drugiej 180 metrów - dodaje P. Lech.
Aby wyjaśnić te wątpliwości, burmistrz wstrzyma się z wydaniem decyzji środowiskowej o kolejne 2 miesiące.
