Męskie Granie 2024 we Wrocławiu. Mrozu został porwany przez publiczność. Czegoś takiego jeszcze nie było! [RELACJA, ZDJĘCIA]

Męskie Granie 2024. Mrozu dał się porwać wrocławskiej publiczności 

Pierwszy dzień festiwalu Męskie Granie 2024 na wrocławskich Polach Marsowych nie był zbyt udany. Pogoda postanowiła pokrzyżować plany nie tylko uczestnikom, ale nawet i samym artystom. Byliśmy na miejscu i możemy zapewnić, że ulewny deszcz nie przeszkodził w dobrej zabawie. 

Drugi dzień był zdecydowanie lepszy. Słońce towarzyszyło już pierwszym wykonawcom, którzy "otworzyli" Scenę Ż. Jako pierwsza za to na Głównej Scenie wystąpiła Anita Lipnicka. Wspólnie z artystką śpiewaliśmy takie hity, jak m.in. "Piosenka księżycowa". Tuż po niej wystąpiła Mery Spolsky. Można powiedzieć, że było to zupełne przeciwieństwo Lipnickiej. 30-letnia piosenkarka rozgrzała publiczność. 

Podczas całego festiwalu nie zabrakło również akcentu wrocławskiego. Oprócz Mroza, na Scenie 357 wystąpił Jacko Brango. Zaśpiewał on cztery piosenki, które są zapowiedzią nadchodzącej debiutanckiej płyty artysty. 

Wisienką na torcie był koncert Męskie Granie Orkiestry 2024 w składzie Mrozu, Daria Zawiałow i bracia Kacperczyk. Ze sceny usłyszeliśmy kultowe polskie piosenki, a na sam koniec dwukrotnie artyści zagrali utwór "Wolne duchy". Co ciekawe, bis zapowiedział Piotr Paduszyński (brat Jacko Brango), który wykonał tegoroczny hymn MGO na... pozytywce. 

Widać było, że zarówno artyści, jak i publiczność, świetnie się bawili. Mroza oraz Maćka Kacperczyka nawet tak porwała zabawa, że dosłownie dali się ponieść przez tłum. 

Męskie Granie 2024 we Wrocławiu. Zobacz, jak mieszkańcy stolicy Dolnego Śląska bawili się na Polach Marsowych