Pierwszy dzień Męskiego Grania 2024 we Wrocławiu. Mimo ulewnego deszczu i błota, na Polach Marsowych bawiły się tłumy. Byliśmy na miejscu!
Trudno zaprzeczyć, że Żywiec Męskie Granie jest jednym z najbardziej popularnych festiwali muzycznych w Polsce. Od lat przyciąga tłumy miłośników muzyki, którzy często mimo niesprzyjającej pogody bawią się doskonale. W tym roku dodatkowo przypada 15-lecie całego przedsięwzięcia. Co za tym idzie, organizatorzy postanowili uczcić tę okrągłą rocznicę. Główną atrakcją są koncerty Orkiestr z poprzednich lat na zakończenie pierwszego dnia.
We Wrocławiu możemy bawić się na tegorocznej edycji 2 i 3 sierpnia. Jesteśmy już po pierwszym dniu festiwalu. Pogoda nie była zbyt przyjazna wrocławianom. Przez cały piątek padał deszcz i nie przestał do momentu zakończenia koncertów na Polach Marsowych. W związku z tym uczestnicy festiwalu przez cały czas chodzili w pelerynach przeciwdeszczowych, a w rękach trzymali parasole. Byliśmy na miejscu.
Pola Marsowe na wrocławskim Zalesiu to teren trawiasty. Z tego też powodu nie obyło się bez kaloszy, chociaż wśród tłumu wyłaniały się osoby w sandałach. Przyszliśmy na Męskie Granie już na pierwszy koncert. Festiwal we Wrocławiu otworzył na Scenie Ż artysta Gypsy and the Acid Queen. Zgromadził on pod sceną wiele osób, które śpiewały, tańczyły i... suszyły się od deszczu.
W przerwach między koncertami korzystaliśmy z parasoli oraz wszelkich zadaszeń na terenie imprezy. Z czasem jednak byliśmy już tak przemoczeni, że większość z uśmiechem tańczyła w deszczu. Organizatorzy skrócili o około 10 minut każdy z występów, jednak jest to zrozumiałe. Ze względu na pogodę chcieli, aby uczestnicy mogli szybciej wrócić do domu i ogrzać się. Już od koncertu Kwiatu Jabłoni widzieliśmy po mieszkańcach Dolnego Śląska, że nie chcą stać tylko pod parasolami, ale też bawić się. Pod Sceną Główną wszyscy tańczyliśmy w pelerynkach, kaloszach i z parasolami w rękach. Mimo wszystko mieliśmy też uśmiechy, które nie schodziły nam z twarzy.
Występy Kwiatu Jabłoni, Krzysztofa Zalewskiego oraz Męskie Granie Orkiestry 2020 większość uczestników spędziło w ruchu. Nie zwracaliśmy już uwagi na tworzące się coraz większe błoto czy lejący się z nieba deszcz. Najważniejsza była zabawa do wielu znanych hitów.
- Buty idą do prania, wszystko mam mokre, ale było warto - mówi nam uczestniczka festiwalu.