Ludzko-zwierzęca tragedia we Wrocławiu. Nie poszła do szpitala, bo nie miała, z kim zostawić zwierząt
Zwierzęta potrafią wnieść mnóstwo uśmiechu do naszego życia. Często są z nami aż do śmierci. Z wiekiem jednak coraz trudniej jest nam opiekować się nimi, szczególnie jeśli jesteśmy schorowani. Wówczas potrzebujemy pomocy innych członków rodziny czy przyjaciół. Nie zawsze jednak jest to możliwe.
Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu opisało na Facebooku niezwykle wzruszającą interwencję. Wolontariusze organizacji pojechali do starszej, schorowanej kobiety, mieszkającej w centrum miasta. Prosiła ona o pomoc w opiece nad czterema psami. Nie mogła pójść do szpitala, ponieważ nie miała, z kim zostawić pupili.
"Długo czekaliśmy, aż Pani otworzy drzwi. Nie była w stanie chodzić, ledwo oddychała i mówiła, była również wychudzona i słaba. Jej stan OD RAZU wzbudził nasz wielki niepokój [...] W trakcie interwencji zadzwoniliśmy po pogotowie, które w niedługim czasie pojawiło się na miejscu. Ratownicy zabrali Panią do szpitala" - możemy przeczytać we wpisie na Facebooku schroniska.
Wolontariusze organizacji zabezpieczyli psiaki. Ich stan pozostawiał wiele do życzenia, jednak działacze wspominają, że zwierzaki są bardzo miłe, a kiedyś pewnie były zadbane. Od wielu miesięcy jednak właścicielka nie była w stanie wychodzić z nimi na spacery, a same psiaki były chude, skołtunione, brudne i ze słabym uzębieniem.
Pod opieką schroniska znalazły się trzy suczki (6, 7 i 13 lat). Wolontariusze walczyli również o życie czwartego psiaka, ale skrajna niewydolność nerek i serca oraz wychudzenie sprawiały, że zwierzę bardzo cierpiało.
"Jedyne, co mogliśmy zrobić, to skrócić cierpienia tego biednego, wychudzonego psa ze skrajną niewydolnością nerek oraz serca. Zwierzę składało się z samych kości i niewielu mięśni. BARDZO NAM PRZYKRO... " - piszą na Facebooku wolontariusze schroniska.
Działacze schroniska zapewnili również, że zgodnie z obietnicą daną starszej pani, zadbają o pozostałe psiaki. Będą również interesować się losem ich właścicielki.
"Mamy nadzieję, że lekarze jej pomogą, a ten krytyczny moment w życiu stanie się początkiem godnej starości - bez bólu i samotności" - podsumowują wolontariusze na Facebooku.