Kontrowersyjne zajęcia z pierwszej pomocy. Tak strażak uczył dzieci ratować życie

2025-11-03 9:35

Nagranie z lekcji pierwszej pomocy w szkole podstawowej na Dolnym Śląsku obiegło sieć. Widać na nim, jak strażak zakłada uczniowi opaskę uciskową… na szyję. Nagranie z tego zdarzenia wywołało w sieci burzę i falę krytyki. Do sprawy odniosła się jednostka OSP.

Skandaliczny pokaz w szkole podstawowej na Dolnym Śląsku

Pierwsza pomoc ma na celu ratowanie życia. Tymczasem podczas zajęć w jednej ze szkół na Dolnym Śląsku prowadzący je strażak zaprezentował technikę, która mogłaby je odebrać. Chodzi o scenę, w której na szyi jednego z uczniów umieszczana jest opaska uciskowa, a następnie zaciskana. Nagranie z tego zdarzenia zostało pierwotnie opublikowane na Facebooku przez samą szkołę. Choć film szybko usunięto, jego kopie wciąż krążą w internecie.

Medycy reagują. "Sam widok jest dla nas przykry"

Na niebezpieczną prezentację szybko zareagowali sami medycy. Twórcy profilu "Dyspozytornia" na Instagramie, którzy zajmują się medycyną ratunkową, nie kryli swojego oburzenia. 

- Sam widok (...) jest dla nas przykry" 

- napisali na początku odnosząc się do fragmentu filmu, który zamieścili w sieci.

Jak wyjaśnili, strażak z lokalnej jednostki OSP został najprawdopodobniej zaproszony do szkoły, by przeprowadzić zajęcia. "Prelegent" chciał zademonstrować postępowanie w przypadku bardzo wyszukanej sytuacji - urazu tętnicy szyjnej". W tym celu kazał uczniowi przyłożyć do szyi bandaż, a następnie, "wykazując się podprzeciętną logiką założył na szyję... stazę taktyczną, celem zatamowania krwotoku".

Wpis podsumowano krótko: "To nie wymaga komentarza...".

Pod postem pojawiło się wiele komentarzy od zszokowanych internautów. Jedna z osób napisała: "Myślałam, że ta scena to taka podpucha dla uczniów, że niby tak, ale że za chwilę dodał, że to przepis na dramat i oczywiście tak nie robimy.".

Jak prawidłowo udzielić pierwszej pomocy? Tego nigdy nie rób!

Eksperci z "Dyspozytornii" przypomnieli, jak powinno wyglądać prawidłowe postępowanie i zaapelowali do placówek oświatowych.

- Drodzy dyrektorzy placówek oświatowych, nauczyciele - zapraszajcie do swoich szkół osoby, które zawodowo pracują w ratownictwie medycznym (lekarzy, ratowników medycznych, pielęgniarki, pielęgniarzy). (...) Wiedza z pierwszej pomocy ma uratować życie, lecz przekazana w niewłaściwy sposób może je odebrać...

- napisali w komunikacie.

Specjaliści wyjaśnili również kluczowe zasady.

- Pamiętajmy: Stazę taktyczną zakładamy wyłącznie na kończyny (ręce, nogi) powyżej rany, powyżej stawu. Czasami sytuacja może wymagać założenia więcej niż jednej stazy. Po założeniu stazy, stosujemy bezpośredni ucisk na ranę, jeśli staza nie zatrzymała krwawienia. W przypadku rany w okolicy szyi w warunkach przedszpitalnych, stosujemy bezpośredni ucisk na ranę. Resztą zajmie się pogotowie ratunkowe, a przy "dobrych wiatrach" - blok operacyjny…

- wyjaśniają.

OSP Chobienia wydała oświadczenie. "Popełniono poważny błąd"

Na falę krytyki zareagowała jednostka OSP KSRG Chobienia, z której pochodził strażak widoczny na nagraniu. W oficjalnym oświadczeniu przyznano się do błędu.

- Na filmie widoczny jest ratownik z naszej jednostki, który podczas prezentacji z zakresu pierwszej pomocy zaprezentował nieprawidłowy i niebezpieczny sposób użycia opaski uciskowej - polegający na założeniu jej na szyję w celu rzekomego zatamowania krwotoku z tętnicy szyjnej. Z pełną odpowiedzialnością informujemy, że takie postępowanie jest błędne, niedopuszczalne i stanowi poważne zagrożenie dla życia człowieka

- czytamy w komunikacie.

Jednostka wyjaśniła, że błąd mógł wynikać z niewłaściwego zrozumienia materiałów z innego szkolenia, jednak podkreśliła, że "pełną odpowiedzialność za przedstawienie takiej procedury ponosi ratownik oraz nasza jednostka". W imieniu strażaka i całej OSP wystosowano przeprosiny.

W komentarzach krytykujących strażaka pojawiają się głosy broniące strażaków ochotników jako grupy.

- Stając w obronie strażaków OSP, nie pakujmy wszystkich do jednego worka. Film zdecydowanie przedstawia głupotę, jednak uważam, żeby znaleźć takie przypadki jak bohater filmu to raczej niewielu takich się znajdzie. Więc proszę nas z tym nie utożsamiać

- napisał jeden z internautów.

Wzorowa reakcja na kryzys. "Brawo za podejście do sprawy"

Postawa jednostki OSP Chobienia i wzięcie odpowiedzialności za błąd spotkały się z pozytywnym odbiorem. W oświadczeniu zapewniono, że ratownicy wezmą udział w specjalistycznych warsztatach, by uzupełnić braki w wiedzy. Pod komunikatem pojawiły się komentarze doceniające taką reakcję.

- Brawo za podejście do sprawy profesjonalnie. Błędy się zdarzają każdemu, należy je wyłapywać i korygować. Z dodatkowego szkolenia będziecie zadowoleni 

- napisał jeden z internautów.

Nosel wkręca
Pokładowe cele sprzedażowe