Powrót do nauki stacjonarnej na Uniwersytecie Wrocławskim przemienił się w spór między władzami uczelni, a studentami. Pod facebookowymi postami uczelni pojawiło się sporo nieprzyjemnych komentarzy zarówno od wykładowców, jak i uczących się. Mało tego, w mediach społecznościowych pojawiły się wpisy pracowników uczelni, które według niektórych studentów, nie powinny mieć miejsca. Dlaczego dyskusja przeniosła się na Facebooka i czy to rzeczywiście dobry pomysł komunikacji? Sprawdźcie poniżej.
Zdania studentów są podzielone.
- Nie podoba mi się ta decyzja dotycząca powrotu. Przyzwyczaiłam się już do nauki zdalnej i nie możemy tak od razu z dnia na dzień wrócić do trybu stacjonarnego. Trudno mi wstawać na 8:00 na zajęcia - wypowiada się studentka, która woli studiować w domu.
- Jestem fanką zajęć na uczelni bo zdalnie kompletnie nauka mi nie wychodzi i generalnie częściej śpię niż jestem aktywna - mówi inna studentka Uniwersytetu Wrocławskiego.
Tak spokojnie nie odpowiadali za to studenci udzielający się na facebookowej stronie Uniwersytetu Wrocławskiego. Poniżej możecie zobaczyć ich reakcję na zarządzenie rektora.
Uczelnia nie zamierza jednak w sposób kontrowersyjny reagować na zaczepki studentów i chętnie komentuje tę sytuację.
- U nas na uczelni są bardzo różne kierunki studiów o różnych potrzebach. Tam gdzie potrzebna jest duża liczba zajęć praktycznych... tych z wykorzystaniem specjalistycznego sprzętu to zajęcia zdalne nie odnoszą swoich efektów i skutku. Wtedy studenci często sami proszą, żeby laboratoria odbywały się stacjonarnie. Jest oczywiście taka możliwość - mówi Katarzyna Smutkiewicz - rzeczniczka prasowa Uniwersytetu Wrocławskiego.
Spór nie został jednak dalej zażegnany. W dalszym ciągu trwa dyskusja między studentami a uczelnią w sprawie powrotu na zajęcia stacjonarne, a ostateczną decyzję dotyczącą tego, kto zostanie przeniesiony na zajęcia komputerowe podejmą dziekani wydziałów.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]!