Obornicki Strajk Kobiet rozpoczął się o 16:30 na targowisku Mój Rynek. W manifestacji przeciwko zaostrzaniu przepisów aborcyjnych wzięło udział kilkaset osób. Ich nastroje były bardzo bojowe.
- Mam wrażenie, że walczymy już nie z politykami a fanatykami i mam nadzieje, że się to zmieni - mówi pani Kamila.
- To są bardzo trudne wybory, których tak naprawdę tylko kobieta jest w stanie dokonać, przy swojej całej cudowności posiadania dziecka w sobie. Facet nie ma o tym pojęcia. My powinniśmy je wspierać - przekonuje pan Jacek.
- Kobiety, które wyszły dziś na ulice mają nadzieje, że ci z Wiejskiej, którzy tak powołują się na suweren zobaczą, że ten suweren jest i że on mówi, i żeby go wreszcie słuchali - dodaje pani Daria.
Po kilkuset metrach marszu doszło do niebezpiecznej sytuacji. Gdy protestujący dotarli pod Urząd Miejski zatrzymano ruch. Kobiety usiadły na parę minut na środku skrzyżowania.
Taka forma protestu musiała zdenerwować jedną z kobiet, która nie mogła przejechać przez skrzyżowanie. Mimo to kierująca nie odpuściła i dwukrotnie próbowała wjechać w tłum. Po krótkiej sprzeczce z protestującymi kobieta zrezygnowała i zawróciła w przeciwnym kierunku. Na szczęście w tym zdarzeniu nikt nie ucierpiał.
Dodajmy, że w środę odbył się także drugi protest kobiet w Miliczu.