Kinga Klimczak srebrną medalistką mistrzostw Europy juniorek w judo!
Kinga Klimczak jest jedną z najbardziej utalentowanych zawodniczek judo w Polsce, która już teraz osiąga wielkie sukcesy. Na ostatnich Mistrzostwach Europy juniorek w Tallinnie wrocławianka zdobyła srebrny medal, ulegając w finale Serbce Nikolinie Nisavić. Na co dzień Kinga trenuje w klubie Praesidium Wrocław, gdzie nikt nie jest zdziwiony sukcesem zawodniczki.
"Nie jesteśmy zdziwieni, że Kinga zdobyła medal. W tym roku potwierdzała swoją dyspozycję, wygrała jeden puchar Europy w Podgoricy, była druga w Kownie i trzecia na bardzo silnym turnieju w Berlinie. Ta forma na pewno była bardzo dobra. Trochę sprzyjało nam też szczęście, bo ułożyła nam się całkiem dobre losowanie, a Kinga perfekcyjnie zrobiła wagę"
- mówi nam Patryk Jamiński, trener Kingi.
Kinga Klimczak już na wczesnym etapie turnieju musiała pokazać niesamowity hart ducha. W 1/8 finale walczyła aż 9 minut i 10 sekund z Bułgarką Denitsą Georgievą, zwyciężając ostatecznie po bardzo trudnym boju.
"Później walczyła z Węgierką Lucą Mamirą, która była kiedyś Mistrzynią Świata i medalistką Mistrzostw Europy, a w tym roku wygrała zresztą puchar Europy seniorek. To bardzo utytułowana zawodniczka. Kinga wygrała z nią w bardzo dominujący sposób. W półfinale zmierzyła się z Micaelą Sciacovelli, numerem jeden rankingu światowego, aktualną brązową medalistką Mistrzostw Świata z zeszłego roku. To o tyle ciekawa historia, że w tamtym roku Kinga wygrała z nią w finale na pucharze Europy w Poznaniu, a na Mistrzostwach Europy przegrała z nią pierwszą walkę i odpadła. Teraz wygrała w szybki i dominujący sposób"
- opowiada Patryk Jamiński.
Choć finał nie potoczył się do końca po myśli Kingi, z osiągniętego na Mistrzostwach Europy rezultatu zdecydowanie może być zadowolona.
"W finale walczyła się z Nikoliną Nisavić, bardzo silną Serbką, która była numerem trzy światowego rankingu. Teraz pewnie to ona będzie pierwsza. Kinga bardzo dobrze weszła w walkę, ale przegrała przez swój drobny błąd. Wynikało to z tego, że poczuła się mocno i pewnie w walce, a szczęście przechyliło się na korzyść Serbki. Jestem bardzo zadowolony. Kinga jest w pełni profesjonalistką, a trenowanie z nią to czysta przyjemność. Jest poukładana, w pełni poświęcona i skupiona na wyniku sportowym. To bardzo ważny aspekt"
- mówi o swojej podopiecznej trener Patryk Jamiński.
Kolejne sportowe zmagania na Kingę czekają już niebawem. Po zdobyciu medalu w Europie, przyszła pora na udział w Mistrzostwach Świata juniorów, gdzie zawodniczka zmierzy się z rywalkami z całego globu.
"Teraz mamy chwilę odpoczynku i jedziemy do Spały. Stamtąd wracamy do domu, a 27 września lecimy na Mistrzostwa Świata do Tadżykistanu. Kinga bije się 2 października. Nie ukrywamy, że liczymy tam na kolejny dobry występ"
- kończy Patryk Jamiński.