Jelenia Góra: Brutalna akcja policji w autobusie. Mężczyzna chciał przewieźć hulajnogę

i

Autor: Twitter: screeny z filmiku Janusz Wieczorek Jelenia Góra: Brutalna interwencja policji w autobusie miejskim

Jelenia Góra: Brutalna interwencja policji w autobusie. Poszło o hulajnogę elektryczną! [WIDEO]

2020-09-03 6:52

W sieci pojawiło się kontrowersyjne nagranie z policyjnej interwencji w autobusie miejskim w Jeleniej Górze. Widać na nim funkcjonariuszy, którzy siłą wyprowadzają z pojazdu mężczyznę na oczach jego dzieci. Wszystkiemu winna była hulajnoga elektryczna, której według regulaminu przewoźnika, 35-latek nie miał prawa przewozić. I choć film wzbudza wiele emocji, zdaniem policji sytuacja wyglądała nieco inaczej niż na nagranej relacji.

Interwencja w jednym z autobusów komunikacji miejskiej w Jeleniej Górze

Do zdarzenia doszło 30 sierpnia około godziny 21.00 w Jeleniej Górze. Mężczyzna podróżujący autobusem miejskim próbował przewieźć hulajnogę elektryczną. Jednak, jak się okazało, było to niezgodne z regulaminem przewoźnika. Kiedy kierowca autobusu postanowił zwrócić uwagę 35-latkowi, ten nie reagował. Na miejsce wezwani zostali więc funkcjonariusze policji. Według Internautów, ich reakcja była zbyt ostra, zwłaszcza że z dzieckiem podróżowały jego dzieci.

- Informuję pana po raz ostatni, bo nie będę z panem dyskutował. Albo pan zacznie wykonywać moje polecenia i z hulajnogą opuści autobus, albo użyję wobec pana środków przymusu bezpośredniego. Proszę wziąć hulajnogę i wysiąść - ostrzega funkcjonariusz. - Nie. Mogę zadać pytanie? - odpowiada mężczyzna.

W tym momencie policjanci siłą wyprowadzają mężczyznę z autobusu, po czym rzucają na chodnik i zakuwają w kajdanki. Dramatyczna sytuacja miała miejsce na oczach jego dzieci, których płacz słychać na nagraniu.

Nagranie w zawrotnym tempie zyskało ogromną popularność w Internecie. Do sytuacji odniosła się także jeleniogórska policja, która twierdzi, że zdarzenie nie do końca wyglądało tak, jak zostało przedstawione na filmiku.

- Policjanci zatrzymali mężczyznę, który pomimo próśb kierowcy i policjantów nie stosował się do regulaminu przewoźnika oraz był poszukiwany do ustalenia miejsca pobytu. Ponadto mężczyzna podczas czynności znieważył interweniujących funkcjonariuszy oraz groźbą próbował zmusić ich do odstąpienia od wykonywania czynności. Teraz za popełnione czyny odpowie przed sądem, a grozić mu może nawet do 3 lat pozbawienia wolności. - czytamy w oficjalnym komunikacie opublikowanym przez jeleniogórską policję.

Z relacji policji wynika, że do oficera dyżurnego Komendy Miejskiej Policji zwrócił się kierowca autobusu komunikacji miejskiej o podjęcie interwencji wobec pasażera, który próbował przewieźć hulajnogę elektryczną, co jest niezgodne z regulaminem przewoźnika. Hulajnoga elektryczna posiada bowiem akumulator, który w przypadku ewentualnego rozszczelnienia lub wybuchu stwarza zagrożenie dla osób podróżujących autobusem.

Pasażerem tym okazał się 35-letni jeleniogórzanin, który przebywał w autobusie z trójką dzieci w wieku 8 i 14 lat. Jak podkreśla policja, od mężczyzny wyraźnie było czuć zapach alkoholu.

- Policjanci ponownie poinformowali mężczyznę o tym, że może kontynuować podróż bez hulajnogi bądź z nią wysiąść. Ponadto w trakcie czynności okazało się również, że mężczyzna był poszukiwany. Funkcjonariusze polecili mu, aby wysiadł z autobusu w związku z faktem łamania regulaminu przewoźnika, jak również w związku z koniecznością wykonania czynności odnośnie ustalenia jego miejsca pobytu. 35-latek jednak nie reagował na żadne polecenia, wobec tego funkcjonariusze zmuszeni byli użyć środków przymusu bezpośredniego i wyprowadzić go z autobusu.W trakcie przewozu do komisariatu mężczyzna był wulgarny, agresywny, wyzywał funkcjonariuszy. - czytamy dalej w komunikacie.

Mężczyzna został zatrzymany w policyjnym areszcie. Następnego dnia przedstawiono mu zarzuty w tej sprawie. Teraz za popełnione czyny grozić mu może do 3 lat więzienia. Prokurator Rejonowy w Jeleniej Górze zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji. W międzyczasie dziećmi zaopiekowała się ich matka.

Tak pirat pędził żółtym ferrari