Jakie jest najdziwniejsze miasto Dolnego Śląska? Ten tytuł ma kilku mocnych kandydatów

2025-10-01 14:08

Dolny Śląsk to kraina pełna zamków, pałaców i malowniczych górskich szlaków. Ale to także region skrywający mroczne tajemnice, niezwykłe historie i miejsca, które wymykają się prostym definicjom. Zapytaliśmy AI, które dolnośląskie miasto zasługuje na miano „najdziwniejszego”? Odpowiedź okazała się złożona, a konkurencja o to miano jest naprawdę mocna.

Krzywa wieża w Ząbkowicach Śląskich

i

Autor: Halicki/ CC BY-SA 3.0
  • Odkryj tajemnice "dziwnych miast" na Dolnym Śląsku, od nazistowskiego kompleksu Riese po zaginioną Miedziankę.
  • Ząbkowice Śląskie, znane jako "dom Frankensteina", skrywają mroczną historię z XVII wieku.
  • Miedzianka, miasto zniszczone przez rabunkową eksploatację uranu, dziś jest jedynie wspomnieniem.
  • Co sprawia, że Karpacz ze Świątynią Wang i miejscem "zaburzonej grawitacji" zasługuje na uwagę?

Gdy myślimy o "dziwnym mieście", nasza wyobraźnia często podsuwa obrazy opuszczonych ruin lub miejsc o niejasnym przeznaczeniu. W tej kategorii bezkonkurencyjny wydaje się kompleks Riese w Górach Sowich, zlokalizowany w okolicach Głuszycy i Walimia. To nie jest miasto w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, lecz gigantyczny, nazistowski projekt budowlany z czasów II wojny światowej.

Jego prawdziwe przeznaczenie do dziś pozostaje jedną z największych tajemnic III Rzeszy. Czy miała to być podziemna fabryka broni? A może tajna kwatera główna Adolfa Hitlera? Teorii jest wiele, a faktów wciąż niewiele. Potężne, wydrążone w litej skale tunele, niedokończone hale i betonowe bunkry tworzą wrażenie surrealistycznego, podziemnego miasta, którego budowę nagle przerwano. Dziś części kompleksu, jak podziemia w Osówce czy Walimiu, są udostępnione do zwiedzania i pozwalają poczuć niepokojącą atmosferę tego miejsca. To bez wątpienia najdziwniejsza i najbardziej tajemnicza "budowa" w całym regionie, jednak nie możemy traktować tego miejsca, jako rzeczywiste miasto. Takim są natomiast...

Ząbkowice Śląskie, czyli prawdziwy dom Frankensteina

Na pierwszy rzut oka Ząbkowice Śląskie to urokliwe miasteczko z charakterystyczną Krzywą Wieżą. Jednak to właśnie tutaj, na początku XVII wieku, wydarzyła się historia tak makabryczna, że zdaniem wielu badaczy mogła stać się inspiracją dla Mary Shelley do napisania powieści "Frankenstein".

W 1606 roku miasto (wówczas noszące nazwę Frankenstein) nawiedziła zaraza. Wkrótce o jej wywołanie oskarżono grupę miejscowych grabarzy. Mieli oni sporządzać trujący proszek ze zwłok i rozprzestrzeniać go w domach, aby zwiększyć liczbę zgonów i tym samym swoje zyski. Po brutalnym procesie ośmiu grabarzy skazano na śmierć i stracono. Choć historia nie mówi o ożywianiu zmarłych, to mroczny związek grabarzy z epidemią i nazwa miasta Frankenstein tworzą niezwykle osobliwą i przerażającą legendę. Miasto, które nosiło imię potwora na długo przed jego literackim narodzeniem, z pewnością zasługuje na miejsce w naszym rankingu.

Miedzianka: miasto, które zniknęło

Czy miasto może po prostu zniknąć? Historia Miedzianki (dawniej Kupferberg) udowadnia, że tak. To prawdopodobnie najsmutniejszy kandydat na liście, ale jego historia jest na tyle dziwna, że nie można jej pominąć. Przez setki lat Miedzianka była tętniącym życiem górniczym miasteczkiem, słynącym z wydobycia miedzi i innych metali.

Jej los przypieczętowano po II wojnie światowej, gdy odkryto tam złoża uranu. Intensywna i rabunkowa eksploatacja prowadzona przez Związek Radziecki doprowadziła do całkowitej dewastacji geologicznej terenu. Budynki zaczęły pękać i zapadać się w wyniku szkód górniczych. Władze PRL podjęły decyzję o całkowitej likwidacji miasta. Mieszkańców wysiedlono, a większość budynków rozebrano. Dziś po dawnej Miedziance pozostało zaledwie kilka domów, kościół i browar. To miasto-widmo, którego historię w doskonały sposób opisał Filip Springer w reportażu "Miedzianka. Historia znikania". Spacer po pustych ulicach, które kiedyś tętniły życiem, jest niezwykle poruszającym i "dziwnym" doświadczeniem.

Wyróżnienia honorowe: norweska świątynia i zaburzona grawitacja

W naszym rankingu warto też wspomnieć o Karpaczu. Choć to popularny kurort turystyczny, skrywa co najmniej dwie osobliwości. Pierwszą jest Świątynia Wang - ewangelicki kościółek zbudowany w Norwegii na przełomie XII i XIII wieku, który w XIX wieku został rozebrany, przewieziony i ponownie złożony w sercu Karkonoszy. Egzotyczna, drewniana budowla wygląda jak wyjęta z zupełnie innej bajki.

Drugą dziwną atrakcją Karpacza jest słynne miejsce "zaburzonej grawitacji" na ulicy Strażackiej. To złudzenie optyczne sprawia, że przedmioty, takie jak butelki czy samochody "na luzie", wydają się toczyć pod górę. Choć zjawisko ma naukowe wytłumaczenie, dla wielu turystów pozostaje jedną z najdziwniejszych ciekawostek regionu.

Wrocław Radio ESKA Google News