Jak unikać fake newsów?
Jak wynika z raportu Zespołu ds. Dezinformacji Komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich, rosyjska narracja nie koncentruje się na promowaniu Rosji. Opiera się za to na krytyce i podważaniu zaufania do instytucji oraz procesów demokratycznych, w tym rządu, NATO i Unii Europejskiej.
Co ciekawe, według wspomnianego raportu, Rosja wydaje aż dwa miliardy dolarów rocznie na rozpowszechnianie propagandy i manipulacji informacją. Warto zatem wiedzieć, co powinno wzbudzić naszą czujność, szczególnie w okresie przedwyborczym. O tym nasz reporter, Miłosz Stępień, porozmawiał z prof. Kariną Stasiuk-Krajewską z Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu, która specjalizuje się w analizie struktury i wpływu dezinformacji.
- Jeżeli ja dodaje jakiś przekaz, który idealnie potwierdza moją wizję świata, podbiciem tego, co ja myślę o świecie, to powinnam zachować szczególną czujność. I druga rzecz, jeśli to jest przekaz silnie oparty na emocjach. Im bardziej coś działa na moje emocje, im bardziej coś pasuje do mojej wizji świata, tym większe jest prawdopodobieństwo tego, że ktoś tutaj próbuje mnie na coś nabrać
mówi nam prof. Karina Stasiuk-Krajewska.
Musimy również pamiętać, że manipulacja nie zawsze opiera się na oczywistym fałszu. Często bowiem wystarczy subtelna zmiana kontekstu. Jest to szczególnie groźne w mediach społecznościowych, ponieważ treści, które się tam znajdują, często zyskują nowe, zmanipulowane znaczenie.
- W mediach społecznościowych udostępniane są linki do rzeczywistych, prawdziwych artykułów z tradycyjnych, wiarygodnych mediów. Tylko, że te linki opatrywane są takim komentarzem, który narzuca ich interpretację zgodną z narracją dezinformacyjną, na przykład interpretacji antyunijną. Chociaż tak naprawdę, oryginalnie w tym linku czy w tej wypowiedzi polityka czegoś takiego nie ma
dodaje nam prof. Stasiuk-Krajewska.
Specjaliści apelują też, abyśmy przed oddaniem głosu, włączyli krytyczne myślenie, a nie emocje.
