Do bardzo niebezpiecznego zdarzenia doszło na ul. Kolejowej we Wrocławiu, gdzie 19 kwietnia ok. godziny 11:30 potrącony został chłopiec. Oszołomione dziecko, po przeleceniu kilku metrów, szybko otrząsnęło się i wstało. Sprawca wypadku wyszedł na chwilę z samochodu, jednak po krótkiej rozmowie z chłopcem wrócił do auta i odjechał. Kierowca jest poszukiwany.
Nieznany sprawca potrącił dziecko we Wrocławiu
Do całego zdarzenia doszło obok parkingu przy ul. Kolejowej. Mężczyzna włączał się do ruchu, wyjeżdżając z parkingu. Po drodze przechodziło dziecko, które było już niemal na chodniku, jednak przez nieuwagę kierowcy zostało potrącone. W wyniku uderzenia odleciało kilka metrów, doznając przy tym, według relacji matki chłopca, obrażeń głowy. Sprawca zatrzymał się, porozmawiał chwilę z poszkodowanym i odjechał. Warto dodać, że w miejscu wypadku nie było pasów na jezdni, co nie jest jednak usprawiedliwieniem ucieczki z miejsca zdarzenia.
Podzieleni internauci komentują zdarzenie
Matka poszkodowanego chłopca umieściła nagranie z wypadku na jednej z facebookowych grup, by znaleźć sprawcę zdarzenia. Post wzbudził niemałe zainteresowanie i stał się przedmiotem dyskusji internautów. O dziwo, sprawa ta ich podzieliła - część komentujących broni kierowcy, tłumacząc jego zachowanie tym, że w miejscu wypadku nie było pasów, a patrząc na nagranie, to chłopiec odszedł jako pierwszy.
"Nie bronię kierowcy ale z tego co widzę to dziecko uciekło więc jak miał co kolejek zrobić kierowca? Wyszedł z auta rozmawiał z dzieckiem A potem widać jak dziecko ucieka..." - pisze jedna z internautek.
Kierowca nie miał prawa odjechać z miejsca zdarzenia
Niezależnie od tego, kto przez policję zostanie uznany winnym, po takim zdarzeniu kierowca nie ma prawa po prostu odjechać, nie powiadamiając nikogo. Racjonalny pogląd na sprawę przedstawił jeden z komentujących post z nagraniem, pan Marcin (pisownia oryginalna): "Cokolwiek tu ktoś nie napisze fakty są takie, że sprawca wypadku potrącił nieletniego i nie wezwał Policji, ani też Pogotowia. Bez względu czy się zatrzymał czy nie, to zachował się skrajnie nieodpowiedzialnie i powinien być pociągnięty do odpowiedzialności. W nagraniu chłopiec mógł być kontaktowy, jak kierowca odjechał chłopiec mógł doznać mikro udaru po wypadku i paść nawet na środku ulicy" - napisał.