D.J. Cooper odchodzi ze Śląska Wrocław. Jego następca już zaprezentowany
Od początku sezonu Śląsk Wrocław mierzył się z mniejszymi lub większymi problemami na pozycji rozgrywającego. WKS potrzebował zawodnika na pozycję numer 1, który będzie potrafił wziąć na siebie odpowiedzialność za grę wrocławian. Kimś takim okazał się D.J. Cooper - choć jego postać w przeszłości generowała mnóstwo kontrowersji, to okazało się, że Amerykanin z marszu stał się jednym z najlepszych (jeśli nie najlepszym) podającym w lidze. Jego wizja gry, kreatywność i nieprzewidywalność sprawiły, że po kiepskim starcie sezonu kibice mogli w końcu odetchnąć.
Niestety, ten błogi stan nie trwał zbyt długo. Jeszcze przed domowym meczem z Legią Warszawa media obiegły plotki o tym, że D.J. Cooper nie chce już w Śląsku Wrocław grać i planuje powrócić do Izraela. Amerykanin miał chcieć wrócić do swojej żony, której wizja życia w Polsce najwyraźniej niespecjalnie przypadła do gustu. Co ciekawe, sam zawodnik nie miał problemu z grą w barwach WKS-u i ze swojego czas we Wrocławiu był raczej zadowolony. Ostatecznie podjął decyzję o rozstaniu się z klubem już po zaledwie 8 rozegranych spotkaniach, w których osiągnął średnie statystyki na poziomie 8 punktów przy 43% skuteczności, 9,4 asysty, 3,7 zbiórki oraz 1,9 przechwytu na mecz.
Justin Robinson w Śląsku Wrocław. Czego spodziewać się po nowym rozgrywającym?
Klub z poszukiwaniem następcy nie czekał długo. Nazwisko nowego rozgrywającego było znane jeszcze przed ostatnim meczem Coopera w barwach WKS-u. W poniedziałek, 20 stycznia klub ogłosił, że został nim Justin Robinson. Mierzący zaledwie 175 cm zawodnik w przeszłości grywał w silniejszych ligach niż Orlen Basket Liga, a polskie kluby, mimo wyrażanego zainteresowania, zwyczajnie nie mogły pozwolić sobie na zakontraktowanie Robinsona ze względów finansowych.
"Grający na pozycji jeden Amerykanin ma na swoim koncie występy w wielu mocnych ligach europejskich. Swoją karierę na Starym Kontynencie rozpoczynał w Rosji – w barwach Avtodoru Saratov. Następnie przeniósł się do Francji, gdzie w ekipie Chalon spędził dwa sezony. Kolejne wyzwanie to włoskie Pesaro – tam rozegrał 28 spotkań, w których większość kończył na poziomie minimum 10 oczek i czterech asyst. Rok później w niemieckiej Bundeslidze wraz z Bamberg Baskets otarł się o fazę play-off, gdzie przegrali z ówczesnym mistrzem – Euroligową Albą Berlin. Po tym epizodzie wrócił do Francji, a konkretniej do drużyny z Dunkierki. Następnie nieudana przygoda w Turcji i dokończenie sezonu we Włoszech. Obecne rozgrywki rozpoczął w niemieckiej Raście Vechta, z którą występował w Basketball Champions League (podpisał tam kilkutygodniową umowę, zastępując kontuzjowanego gracza). Z przyczyn osobistych (narodziny dziecka) w ostatnich tygodniach miał krótką przerwę, a teraz spróbuje swoich sił w ORLEN Basket Lidze"
- informuje Śląsk Wrocław w komunikacie.
Kontrakt z Robinsonem obowiązuje do końca sezonu 2024/2025, jednak Śląsk ma opcję przedłużenia umowy na kolejne rozgrywki.
