Nad Śląskiem Wrocław krążą demony z minionego sezonu. Początek bieżących rozgrywek dla WKS-u rozpoczął się fatalnie - mimo nie najgorszej gry w dwóch pierwszych spotkaniach udało się wywalczyć tylko remis i porażkę, a w trzecim starciu wrocławianie w dosyć wstydliwy sposób przegrali ze Stalą Mielec. W niedzielę, 20 sierpnia, podopiecznych trenera Jacka Magiery czeka mecz z Lechem Poznań, które zapowiada się na niezwykle ważny i jednocześnie trudny sprawdzian. W poszukiwaniu optymizmu postanowiliśmy wybrać się na przedmeczową konferencję, gdzie zapytaliśmy, na czym kibice mają budować pozytywny nastrój.
Śląsk Wrocław - Lech Poznań. Frekwencja zapowiada się wyśmienicie
Zanim przejdziemy do samej konferencji, warto zwrócić uwagę na imponującą frekwencję, jaka zapowiada się podczas starcia Śląska z Lechem. Jak poinformował klub, na dwa dni przed pierwszym gwizdkiem już teraz kibice wykupili ponad 10 tysięcy biletów, a liczba ta wciąż rośnie. Trzeba pamiętać także o tym, że część sympatyków WKS-u swoje wejściówki woli kupować dopiero w dzień meczowy, więc w niedzielę na trybunach trzeba spodziewać się świetnej atmosfery. Jest to jednocześnie pierwszy powód do optymizmu. To, ile dla piłkarzy znaczy doping, dowiedzieliśmy w końcówce minionego sezonu, kiedy podczas kluczowych spotkań w walce o utrzymanie wysoka frekwencja szła w parze ze zdobywanymi punktami.
Śląsk Wrocław - Lech Poznań. Sytuacja kadrowa powoli się klaruje
Inną dobrą wiadomością dla sympatyków WKS-u jest z pewnością fakt, że skomplikowana sytuacja kadrowa zaczyna powoli robić się nieco bardziej przejrzysta. "Jeśli chodzi o sytuację kadrową, mamy wszystkich zawodników do dyspozycji" - mówił na przedmeczowej konferencji trener Tomasz Łuczywek, który zastępował nieobecnego z powodów osobistych Jacka Magierę. Jak się później okazało, nie była to w stu procentach prawda - nieobecny wciąż pozostaje Konrad Poprawa, natomiast sytuacja kadrowa wygląda rzeczywiście nieco klarowniej niż przed tygodniem. Krótkie podsumowanie sytuacji kadrowej z komentarzem Tomasza Łuczywka znajdziecie poniżej:
- Konrad Poprawa - "Jest do dyspozycji sztabu lekarskiego. Nie trenuje z nami."
- Patryk Janasik - "Jest brany pod uwagę na mecz z Lechem Poznań."
- Burak Ince i Cameron Borthwick-Jackson - "Pracuje z zespołem i pracuje indywidualnie. Jesteśmy bliżej zobaczenia ich na boiskach ekstraklasy niż dalej. (...) Cameron i Burak mają zgodę lekarzy i trenują z nami na pełnych obciążeniach."
- Kenneth Zohore - "Pracuje z zespołem i indywidualnie. (...) Ogranicza nas decyzja lekarska, czy wejście na intensywność meczu niedzielnego, nie doprowadzi do kolejnego urazu. To jedyne ograniczenie, które może nas blokować. Jesteśmy przed decyzją lekarską."
- Peter Pokorny - "Pracuje z nami jak pozostali zawodnicy. Bez dodatkowych rzeczy, pracuje z zespołem na sto procent i jest brany pod uwagę na mecz z Lechem. (...) On jest po urazie, ale jeżeli chodzi o parametry zdrowotne, to jest w 100% gotowy i ma zgodę na pełny trening z nami. Jest brany pod uwagę.
Śląsk Wrocław - Lech Poznań. Trzeba wyeliminować błędy w obronie
Na przedmeczowej konferencji poruszony został również wątek licznych błędów w poprzednich meczach WKS-u. "Sześć straconych bramek w trzech meczach to duża liczba" - zauważył trener Łuczywek. Co jednak te błędy powoduje? Sprawa okazuje się być bardziej złożona. "To kwestia wielu czynników, które nałożyły się na siebie" - słyszymy w odpowiedzi. Główną przyczyną wydaje się jednak "mental" zawodników, nad którym sztab stale pracuje. Takie zapewnienia słyszeliśmy już jednak niejednokrotnie, więc ograniczone zaufanie w tej kwestii można chyba zrozumieć. Postanowiliśmy więc przejść do sedna i zadać trenerowi Łuczywkowi pytanie, na które odpowiedź próbujemy znaleźć...
Śląsk Wrocław - Lech Poznań. Na czym budować optymizm przed meczem?
- Mamy za dużo bramek straconych, mamy za mało punktów. Mogliśmy mieć więcej i powinniśmy mieć więcej. Na dzisiaj jest jeden punkt i to jest zdecydowanie za mało. Optymizm trzeba budować na tym, co drużyna prezentowała w pierwszych częściach meczów. Na dominacji w meczu z Zagłębiem czy 30-40 minutach ze Stalą Mielec. Mocno pracujemy nad tym, żeby nie mieć tej “dziury”. Bo w dwóch meczach spotkaliśmy się z taką “dziurą”, która doprowadziła do straty dwóch bramek. Tak było z Zagłębiem i tak było w Mielcu. Nad tym mocno pracujemy. Jeżeli chodzi o nasz sposób gry, to on się nie zmieni. Razem z trenerem Magierą i sztabem chcemy dominować nad przeciwnikiem. Chcemy grać ofensywnie. Nie okopiemy się, nie będziemy bronić i nie będziemy murować bramki. Mecz ma cztery fazy gry i w każdej fazie chcemy być skuteczni. Jeżeli chodzi o atak, wygląda to nieźle. Jeżeli chodzi o obronę, straciliśmy sześć bramek. To jest za dużo - mówi Tomasz Łuczywek.
Odpowiedź trenera jest zaskakująco... przyziemna. Nie ma mydlenia oczu i prób zakrzywienia rzeczywistości, jest za to świadomość, że w tym sezonie Śląsk dobrych fragmentów zbyt wielu nie miał. Optymizm należy więc zbudować na tym, że Śląsk swój dobry fragment z meczu z Zagłębiem będzie potrafił kiedyś przełożyć na pełne 90 minut. I choć jest to myślenie nieco życzeniowe, to kibicom WKS-u pozostaje wierzyć, że sztab oraz zawodnicy swoim uporem i ciężką pracą doprowadzą w końcu do tego, że wrocławianie nie będą musieli drżeć na myśl o pozycji w tabeli...