Dawid Podsiadło we Wrocławiu. Był prawdziwy ogień!
Emocje po sobotnim koncercie Dawida Podsiadło na Tarczyński Arenie we Wrocławiu opadły, więc w końcu można napisać kilka słów. Jako miłośniczka muzyki, ale też twórczości Podsiadło od razu wiedziałam. że muszę pójść na ten koncert. Musiałam bowiem na własne oczy zobaczyć ogrom ciężkiej pracy, jaka wkładana jest w tego typu wydarzenia. Powiem szczerze, nie zawiodłam się.
Koncert rozpoczął się kwadrans po 21:00 emisją krótkiego materiału video z przeszłości artysty. Opowiadał o swoich początkach oraz, jak to z chłopaka, który myślał o maturze, nagle stał się artystą rozpoznawalnym w całej Polsce. Całe widowisko było spektakularne. Oprócz wspaniałej muzyki oraz świetnie brzmiących aranżacji znanych utworów, znalazło się też wiele rzeczy wizualnych, które zaspokoiły oczy tysięcy widzów.
Obok Dawida Podsiadło na scenie pojawili się również Edyta Bartosiewicz, Brodka oraz zaprzyjaźniona orkiestra dęta z Nadarzyna OSP Nadarzyn. Występy w duetach, jak i przy akompaniamencie orkiestry dawały niesamowite wrażenie prawdziwego widowiska.
Osobiście ogromnie podobało mi się wykonanie piosenki "D i a b l e". Dawid Podsiadło stworzył klimat, jakbyśmy byli w piekle, a ze specjalnych miotaczy ognia rozpościerały się płomienie aż do samego dachu stadionu. Oczywiście na zakończenie nie mogło zabraknąć piosenki "Szarość i róż" ze wspomnianą orkiestrą OSP Nadarzyn. Pod koniec utworu ze szczytu sceny wypuszczono fajerwerki, aby oficjalnie zakończyć koncert. Całe widowisko trwało prawie trzy godziny, jednak po opuszczeniu stadionu miałam ochotę znowu tam wrócić i przeżyć to wydarzenie jeszcze raz.
Dawid Podsiadło na Tarczyński Arenie we Wrocławiu. Zobacz zdjęcia z całego wydarzenia. Był prawdziwy ogień!
Polecany artykuł: