Spis treści
- "Nie strzelaj!" ZOO Wrocław przypomina, jak zwierzęta reagują na fajerwerki
- Dlaczego nie warto strzelać w Sylwestra?
"Nie strzelaj!" ZOO Wrocław przypomina, jak zwierzęta reagują na fajerwerki
31 grudnia to ostatni dzień w roku. Spędzamy go na różne sposoby - jedni organizują imprezę, kolejni są jej gośćmi, a jeszcze inni wolą spędzić ten dzień w domu, pod kocem, oglądając ulubione filmy. Z kolei, gdy wybije północ, głośno odliczamy i świętujemy wkroczenie w nowy rok.
To, co dla nas jest zabawą, dla zwierząt jest jednak koszmarem. Eksplozje fajerwerków przypominają im odgłosy wybuchów, a ich wyostrzone zmysły wychwytują każdy huk i błysk. Dźwięki te oznaczają zagrożenie życia. Często przestraszone ptaki zrywają się do lotu, uderzając o budynki i szyby. Nawet domowe psy i koty nie są bezpieczne, bowiem tej jednej nocy ucieka ich najwięcej w ciągu całego roku. W ZOO Wrocław jest to najgorsza noc w kalendarzu. Zestresowane zwierzęta spędzają ją na zapleczach hodowlanych.
Aby przypomnieć większości z nas, jak zwierzęta reagują na fajerwerki, wrocławski ogród zoologiczny ruszył z akcją "Nie strzelaj! Usłysz ich głos!". Przy współpracy z dziennikarzami radia RMF FM stworzono filmy, w których redaktorzy mówią to, co mówiłyby zwierzęta, gdyby potrafiły porozumiewać się z nami ludzkim głosem.
- Ja przeżyłam już sześć nocy sylwestrowych, każdą pamiętam, ale przed moimi czworaczkami pierwsza taka noc. Wiem, że to będzie dla nich koszmar. Proszę - nie strzelaj!
mówi tygrysica Nuri głosem Anny Wachowskiej.
Takich apeli w kampanii ZOO Wrocław jest więcej:
- samcowi okapi, Nkosi, głosu użyczył Zalewski;
- pingwinowi Marianowi głosu użyczył Michał Gardyas;
- słonicy Toto głosu użyczyła Ewa Kwaśny;
- kapibarze Jagodzie głosu użyczyła Magdalena Wojtoń,
- arze Walusiowi głosu użyczył Tomasz Staniszewski;
- samicy gibona, Carusie, głosu użyczyła Agnieszka Pietrzak.
Mama tygrysich czworaczków, Nuri, przypomina:
"Jak im to opisać? … ten moment kiedy rozrywa uszy, kiedy serce staje na ułamki sekund. Ja przeżyłam już 6 nocy sylwestrowych, każdą pamiętam, ale przed moimi czworaczkami pierwsza taka noc. Wiem, że to będzie dla nich koszmar. Proszę – nie strzelaj!"
Pingwin Marian z kolei apeluje:
"No dobra – to się trochę pochwalę. Opiekunowie mówią, że jestem najodważniejszym pingwinem w całej nasze kolonii. Ale muszę się wam przyznać, że ten przedsylwestrowy czas, to nawet dla mnie za dużo. Te wystrzały rozsadzają nam wszystkim głowy. Czy was wszystkich podziobało...??? Proszę – nie strzelaj"
Natomiast ara szafirowa Waluś dodaje:
"Mam za sobą trudną drogę, przemytnicy nie oszczędzali mnie i jedyne czego potrzebuję teraz to święty spokój. Co roku o tej porze stroszę moje kolorowe pióra – ale to tylko dowód mojego lęku i stresu. Proszę – nie strzelaj"
Prezes Zarządu ZOO Wrocław, Tomasz Jóźwik, mówi też, że głos niesie większe emocje niż sam tekst. Dla pracowników ogrodu jest to właśnie ważne w kontekście pokazania, jak bardzo zwierzęta cierpią przez fajerwerki.
- Ich wybuchy wywołują nie tylko stres, ale nawet fizyczny ból i panikę mogącą skończyć się ucieczką i rozbiciem o przeszkodę. Dzięki głosom ludzi, przekaz zwierząt staje się bardziej przejmujący, a ich problemy bardziej zrozumiałe dla odbiorców
mówi lek. wet. Tomasz Jóźwik.
Dlaczego nie warto strzelać w Sylwestra?
Świadomość społeczna na temat szkodliwości sztucznych ogni powoli wzrasta. Apel wrocławskiego ogrodu zoologicznego, ale też innych zoo, schronisk dla bezdomnych zwierząt, czy też miasta jest wspólny. Wrocławianie mają coraz większe zrozumienie, że "Wrocław nie strzela". Imprezy miejskie w okolicach sylwestra są bogate np. w pokazy świateł, ale nie w fajerwerki.
- Fajerwerki to dla ludzi kilkusekundowa radość, ale dla zwierząt to trauma. Hałas wywołuje u nich reakcje stresowe, które mogą prowadzić do nieprzewidywalnych zachowań. Zwierzęta kopytne w panice potrafią rzucać się do ucieczki, co może kończyć się urazami, a nawet śmiercią. Ssaki takie jak słonie (ale nie tylko one), odczuwają drgania i hałasy już z kilku kilometrów, a ich wrażliwe narządy słuchu odczuwają wybuchy jak fizyczny ból
wyjaśnia Karolina Mól-Woźniak, Specjalista ds. Ochrony Gatunkowej i Dobrostanu Zwierząt we wrocławskim zoo.
Wystrzały petard to problem nie tylko dla zwierząt w zoo, ale także dzikiej przyrody oraz domowych zwierząt. W sylwestrową noc ucieka najwięcej psów i kotów, które przestraszone hukiem zrywają się do panicznej ucieczki.
Wolontariusze z Ekostraży ze stolicy Dolnego Śląska ma tej nocy pełne ręce roboty. Zajmuje się m.in. ptakami, na których uratowanie często jest już za późno, bowiem te dziko żyjące ogłuszone wybuchami, rozbijają się bowiem o budynki i szyby, a czasami po prostu nie wytrzymuje ich serce i nagle zatrzymuje się z powodu huku fajerwerków. Fundacja ratuje także zwierzęta ranne i spłoszone, w tym te dzikie. Domowe psy i koty często trafiają do schroniska dla bezdomnych zwierząt.
– Dla Ekostraży problem fajerwerków to nie tylko noc sylwestrowa, ale cała druga połowa grudnia. Ludzie odpalając petardę nie myślą, jakie to może przynieść skutki dla zwierząt - śmierć pod kołami aut, rozbicie się o szybę czy elewację budynku lub na skutek silnego stresu. Mieszkamy tu wspólnie i powinniśmy troszczyć się o otoczenie, a nie przynosić krzywdę
mówi Katarzyna Szakowska z Ekostraży.
ZOO Wrocław zachęca, by zrezygnować z zakupu fajerwerków i przeznaczyć te pieniądze na ochronę zagrożonych gatunków zwierząt. Przeciętny Polak wydaje na pirotechnikę około 130 zł, za co można zrewitalizować 1,3 hektara Parku Narodowego Manas w Indiach, gdzie żyją zagrożone nosorożce indyjskie, czy też wyżywić lemury katta w ośrodku Reniala na Madagaskarze przez dwa dni. Taka kwota niesie realną pomoc dla zwierząt i ma znaczenie.
- "Nie strzelaj" – to hasło, które jest prośbą nie tylko od ZOO Wrocław, ale także od zwierząt. Zamiast kilku sekund, podczas których puszczamy z dymem setki złotych, dajmy szansę na życie tym, którzy głosu nie mają. Cisza ratuje życie
apeluje Weronika Łysek, rzeczniczka prasowa ZOO Wrocław.