Przypomnijmy, że całe zamieszanie związane jest z decyzją burmistrza o likwidacji przystanków w centrum. Przewoźnicy otrzymali z gminy pisma, z których wynika, że od czerwca nie mogą korzystać z tych przystanków.
Decyzja władz budzi coraz większe emocje. Najlepiej pokazuje to zbiórka podpisów w obronie przystanków, którą zapoczątkowali trzebniccy radni.
- Mamy ponad 530 podpisów, to jest bardzo duża ilość. Mieszkańcy, którzy popierają naszą petycję, nie wyobrażają sobie innej możliwości jak wsiadanie i wysiadanie na przystankach w centrum Trzebnicy - wyjaśnia radny Krzysztof Śmiertka, jeden z inicjatorów zbiórki.
Petycja nie robi wrażenia na władzach Trzebnicy. Burmistrz Marek Długozima powiedział nam, że zdania nie zmieni i dworzec autobusowy sprzed bazyliki przeniesie się do centrum przesiadkowego przy dworcu PKP. Z jednym wyjątkiem.
- Te miejsca, w centrum, pozostaną ale tylko dla osób wysiadających. Pasażerowie, którzy będą chcieli rozpocząć swoją podróż, będą wsiadać na dworcu autobusowym przy dworcu kolejowym - wyjaśnia Marek Długozima.
Tymczasem przewoźnicy zapowiadają, że nadal będą korzystać z przystanków w centrum miasta. A to oznacza ogromne zamieszanie dla pasażerów.