11-miesięczna dziewczynka ciężko ranna w szpitalu we Wrocławiu. Matka oraz jej partner usłyszeli zarzuty
11 grudnia zatrzymani matka dziewczynki, jej partner oraz współlokatorka pary zostali przesłuchani przez policję. Prokuratura Rejonowa w Dzierżoniowie zdecydowała się postawić zarzuty 20-letniej Wiktorii T. oraz 26-letniemu Alwinowi D. Jak poinformował PAP, chodzi o znęcanie się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem, połączone z obrażeniami, które powodują chorobę realnie zagrażającą życiu.
Matce 11-miesięcznego dziecka oraz jej partnerowi grozi od 3 do 20 lat pozbawienia wolności.
- Podejrzani nie przyznali się do zarzutów. Twierdzą, że nie wiedzą, co się stało z dzieckiem, ale mamy potwierdzenie z pierwszej ręki, że to właśnie oni dopuścili się tych czynów - powiedział PAP Prokurator Rejonowy w Dzierżoniowie Tomasz Fedorszczak. - Niemowlę ma liczne, ciężkie obrażenia w tym złamanie kości potylicznej, udar, złamany obojczyk i łopatki czy gojące się złamania żeber. Mogło doświadczać przemocy co najmniej od listopada - dodaje prokurator.
Jak podaje Gazeta Wyborcza, para była w związku od dwóch miesięcy. Co więcej, 26-letni Alwin D. jest znany organom ścigania. Toczy się przeciwko niemu postępowanie o znęcanie się nad poprzednią partnerką. Teraz obie sprawy będą wspólnie rozpoznane przez sąd.
Dodatkowo, prokuratura złożyła wniosek o areszt dla podejrzanych, który był rozpatrywany przez sąd we wtorek 12 grudnia.
11-miesięczna dziewczynka z licznymi złamaniami trafiła do szpitala we Wrocławiu. Podejrzana matka dziecka
W sobotę 9 grudnia do Dolnośląskiego Szpitala Specjalistycznego przy ul. Fieldorfa 2 we Wrocławiu trafiła 11-miesięczna dziewczynka. 20-letnia matka twierdziła, że dziecko nagle dostało zeza i prosiła o pomoc.
Po przebadaniu niemowlaka, lekarze zdecydowali się zawiadomić policję. Zaniepokoiły ich bowiem liczne obrażenia, w tym złamania, u dziecka. Następnego dnia policjanci zatrzymali 20-letnią matkę dziewczynki oraz jej 26-letniego partnera, który nie jest ojcem dziecka. 11 grudnia zatrzymano również 34-letnią współlokatorkę pary, która okazjonalnie miała zajmować się niemowlakiem.