Spis treści
Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt pod lupą CBŚ
W ostatnich dniach w mediach pojawiły się informacje o nowym postępowaniu, które prowadzi Centralne Biuro Śledcze. Dotyczy ono podejrzeń, jakoby Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt bezprawnie odbierał zwierzęta od ich właścicieli oraz dopuszczał się oszustw podczas zbiórek pieniędzy.
Warto tu wspomnieć również, że organizacja prozwierzęca regularnie publikuje różne materiały w mediach społecznościowych. Wśród nich są m.in. nagrania z interwencji oraz zbiórki na rzecz wsparcia uratowanych zwierząt. Z tego też powodu często wolontariusze DIOZ spotykają się z krytyką dotyczącą publikowania danych oraz wizerunków osób, co do których istnieją podejrzenia, że łamały prawa zwierząt.
"Gazeta Wyborcza" poinformowała, że obecnie śledztwo w sprawie organizacji z Dolnego Śląska prowadzi właśnie Centralne Biuro Śledcze, a działania są nadzorowane przez Prokuraturę Okręgową w Świdnicy. Jak informuje dziennik, zgłoszenie do prokuratury złożył m.in. Łukasz Paczyński, który jest wicemistrzem świata w wyścigach psich zaprzęgów. Tłumaczył on, w rozmowie z TVN, że DIOZ odebrał mu psa twierdząc, że był skrajnie wygłodzony, jednak sam mężczyzna mówił, że czworonóg był w trakcie leczenia nowotworowego.
Na ten moment Prokuratura Okręgowa w Świdnicy nie udziela informacji na temat śledztwa. Zanim jednak sprawa trafiła do CBŚ, "Gazeta Wyborcza" skontaktowała się z Prokuraturą Rejonową. Jak przekazano dziennikowi, we wrześniu 2024 roku do śledztwa w sprawie DIOZ dołączono aż dziewięć postępowań z całej Polski. Dotyczyły one m.in.:
- bezpodstawnego odbierania psów w trybie interwencyjnym;
- naruszenia nietykalności;
- wątpliwości dotyczących zasadności organizowanych zbiórek;
- podejrzeń niekorzystnego rozporządzania mieniem darczyńców.
Znamy komentarz DIOZ na temat postępowania CBŚ
O komentarz w całej sprawie poprosiliśmy Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt. W wydanym przez prezesa zarządu, Konrada Koźmińskiego, oświadczeniu czytamy:
"Prokuratura od dłuższego czasu prowadzi działania weryfikacyjne wobec Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. Pragnę jednak podkreślić, że my żadnej weryfikacji – nawet prowadzonej przez Centralne Biuro Śledcze Policji – absolutnie się nie obawiamy. Nasza organizacja działa transparentnie, publikuje sprawozdania finansowe ze swojej działalności i od 9 lat regularnie podlega kontrolom ze strony licznych instytucji państwowych, w tym Krajowej Administracji Skarbowej, Wojewody Dolnośląskiego oraz Narodowego Instytutu Wolności. Co więcej, już wcześniej byliśmy przedmiotem działań kontrolnych prokuratury, która szczegółowo badała nasze finanse i majątki"
Prezes zarządu DIOZ apeluje również, że organizacja sprzeciwia się szkalowaniu oraz próbom terroryzowania poprzez "publiczne podsycanie podejrzeń".
"Jeżeli faktycznie prokuratura miała powody do takich podejrzeń, to dlaczego przez półtora roku prowadzonego śledztwa nie sformułowała żadnych zarzutów? Przecież to postępowanie nie toczy się od wczoraj, tylko trwa od półtora roku. To doskonały przykład metody stosowanej w Polsce do niszczenia ludzi i organizacji – wystarczy puścić ziarno informacji do opinii publicznej, licząc na to, że za rok, dwa czy trzy nikt już nie będzie weryfikował, jak zakończyło się postępowanie"
czytamy w dalszej części oświadczenia.
Konrad Koźmiński przypomina też, że Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt od dziewięciu lat jest utrzymywany wyłącznie ze środków otrzymywanych od darczyńców.
"Państwo nie dołożyło do tej działalności ani złotówki. Dlatego to właśnie darczyńcy, którzy finansują naszą działalność, byliby pierwszymi, którzy powinni wystąpić z zarzutami, gdyby ich pieniądze zostały zdefraudowane lub gdyby czuli się oszukani. Oczywiście nigdy do takiej sytuacji nie doszło"
czytamy w oświadczeniu.