Kulinaria

Byłem w Maku w Stanach. Te kanapki smakują zupełnie inaczej

2024-06-20 14:32

Stany Zjednoczone to ojczyzna fast foodów. Od dawna wiadomo, że amerykańska kuchnia kojarzy się przede wszystkim z hamburgerami i hot-dogami, więc podczas podróży po USA pominięcie tych smakołyków byłoby wielkim błędem. W trakcie urlopu postanowiłem sprawdzić, jak smakują słynne burgery w restauracjach McDonald’s w Kalifornii i Arizonie. Co mnie zaskoczyło i jakie są ceny?

Odwiedziłem ojczyznę fast foodów. Tu burgery znajdziesz na każdym rogu

USA to naprawdę ojczyzna fast foodów. Praktycznie w każdym mieście można spotkać restauracje oferujące swoim klientom najrozmaitsze burgery. Wybór jest przeogromny, ale chyba najpopularniejszą sieciówką, którą w Polsce także dobrze znamy, jest McDonald’s. Jedzenie w tym przybytku, jak na amerykańskie warunki jest tu dość tanie, a porcje są naprawdę duże, włącznie z napojami, które serwowane są w kubkach o pojemności 1 litra. Tak, Amerykanie uwielbiają wszystko, co jest duże.

Niedługo po przylocie do Los Angeles postanowiłem odwiedzić jeden z lokali MCDonald’s znajdujący się niedaleko plaży w Santa Monica. To piękne nadbrzeżne miasteczko graniczące z L.A. Razem z kolegą zamówiliśmy dwa zestawy. Jeden z kanapką Quarter Pounder z serem delux, a drugi ze słynnym Big Mac’iem. Ten pierwszy ma dwie stopione warstwy plasterków sera, soczysty kotlet wołowy, kremowy majonez, ketchup, musztardę i puszyste bułeczki. Big Mac z kolei to połączenie kotletów wołowych, szatkowanej sałaty, sera, cebuli i pikli. Do tego soczysty sos pomiędzy warstwami kotletów. W zestawach oczywiście są frytki i napój. My wybraliśmy Coca -Colę.

Smak burgerów w amerykańskiej sieci MCDonald’s. Duże porcje i ten smak...

Sam wygląd burgerów, w tym Big Maca, czy np. cheesburgera nie odbiega od tych, które dostaniem w tej samej sieciówce, co w Polsce. Inaczej sprawa się przedstawia, jeśli chodzi o smak. Naszym zdaniem burgery, które zamówiliśmy były zdecydowanie bardziej soczyste, miały idealnie roztopiony ser i wypieczoną bułkę. Do tego mega wielkie napoje, duży kubek np. Coca Coli ma od 0,9 do aż 1,2 litra pojemności! Wybór mrożonych napojów jest też dość całkiem spory. W słonecznej i gorącej w czasie lata Kalifornii taki kubek z orzeźwiającym napojem przyda się w sam raz. Porcje były naprawdę ogromne, a różnica w smaku nas niesamowicie zaskoczyła.

Jak wyglądają ceny? W amerykańskiej restauracji MCDonald’s zapłaciliśmy za dwa zestawy łącznie około 110 złotych. Sam Big Mac kosztował ok. 31 złotych, w zestawie wyszło ok. 50 zł za osobę. W Polsce za Big Maca zapłacimy 19,90 zł, w zestawie 29,99 zł.

Z kolei za Quarter Pounder with Cheese delux kosztuje w Stanach 38 złotych, a w zestawie zapłaciliśmy ok. 55 złotych za osobę. Za zwykłego hamburgera zapłacimy w USA ok. 15 złotych, w Polsce kosztuje 6,50 zł. Za cheesburgera w amerykańskiej sieci zapłacimy z kolei nieco ponad 16 złotych, a w Polsce to wydatek 6,90 zł.

Podsumowując ceny, w słynnej sieci fast foodów w USA można zjeść i tak taniej, niż np. w amerykańskiej pizzerii. W mieście Williams w Arizonie za pizzę średniej wielkości trzeba zapłacić około 25-30 dolarów. To wydatek rzędu 100-120 złotych za samą pizzę, a przecież do tego trzeba zamówić coś do picia.

Identyczny system zamawiania na całym świecie

W USA, tak jak w Polsce za jedzenie w MCDonald’s można zapłacić w automatach rozmieszczonych w każdym z lokali tej sieci. Pamiętać trzeba, że do rachunku doliczany jest podatek, wysokość zależna jest od stanu, w którym jesteśmy.

Menu ogólnie różni się propozycjami, np. na śniadanie oczywiście zjemy tu słynne Hotcakes, czyli słynne naleśniki, do wyboru także z kiełbasą. Za taki zestaw trzeba zapłacić ok. 30 złotych.

Nie tylko system zamawiania posiłków jest taki sam jak w Polsce, podobnie jest z umeblowaniem. Co do toalety, to należy pamiętać, że jest zawsze jedna wspólna dla kobiet i mężczyzn „All gender”.

Ale żeby nie było tak cudownie, mamy też jeden minus - stan restauracji. Spośród kilku odwiedzonych przez nas tylko jedna, w wolnostojącym budynku i na pograniczu cywilizacji, była faktycznie czysta. Pozostałe pozostawiały niestety wiele do życzenia.

Ponadto mamy jeszcze jedną refleksję z obserwacji klienteli McDonald's i ogólnie amerykańskich fast foodów. Połowę odwiedzających te lokale "smakoszy” stanowiły osoby starsze - emeryci lub osoby z wyraźnie niższej warstwy społecznej. Nic dziwnego, bo w McDonalds można zamówić posiłek za mniej niż 10 dolarów, a przy cenach w tradycyjnych restauracjach to naprawdę okazja, więc ściągają tu tłumy.

To jedyna taka restauracja MCDonald’s na świecie. Ma niebieskie logo

Będąc w Sedonie, miasteczku uznawanym za jedno z najpiękniejszych miejsc w Stanach Zjednoczonych warto udać się do jedynej na świecie restauracji MCDonald’s, której łuki w logo są niebieskie, a nie żółte. Firma pozwoliła na zmianę koloru tylko w tym jednym przypadku, bo żółty kontrastowałby z kolorem okolicznych skał. Ot, taka ciekawostka, która przyciąga tłumy turystów. Każdy chce sobie zrobić zdjęcie przy wyjątkowym logo.

Byłem w amerykańskim MCDonaldzie. Te kanapki smakują zupełnie inaczej

Jedzenie w futrynie. NOSEL WKRĘCA

Quiz. Jak dobrze znasz Wrocław? Rozpoznaj wrocławskie osiedla po zdjęciach!

Pytanie 1 z 10
Jakie osiedle znajduje się na zdjęciu?
Port Popowice we Wrocławiu - wizualizacja