Do bulwersującego zdarzenia doszło we wtorek, 23 września 2025 roku, wieczorem we Wrocławiu. Młody mężczyzna, do którego wezwano pomoc medyczną, zaatakował ratownika. Sprawą zajęła się policja, a teraz prokuratura postawiła 19-latkowi zarzuty.
Atak w karetce we Wrocławiu. Co się stało?
Niebezpieczne zdarzenie miało miejsce około godziny 18:30 na ulicy Trawowej we Wrocławiu. Ratownicy medyczni zostali wezwani do młodego mężczyzny. Kiedy pacjent znalazł się w karetce, jego zachowanie gwałtownie się zmieniło.
- Ratownicy medyczni zostali zadysponowani do 18-latka. Gdy mężczyzna był w karetce stał się agresywny i zaatakował ratowników medycznych, którzy udzielali mu pomocy. Jednego ratownika uderzył w twarz
– informowała TVN24 aspirant sztabowa Anna Nicer.
Prokuratura stawia zarzuty. Oficjalne ustalenia
Sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu, która przedstawiła oficjalne ustalenia. Jak informuje rzecznik prasowy, Karolina Stocka-Mycek, w dniu 25 września 2025 roku ogłoszono Kacprowi Ż. zarzut związany z naruszeniem nietykalności cielesnej ratownika medycznego.
- Kacper Ż., lat 19, podejrzany jest o to, że w dniu 23 września 2025 roku we Wrocławiu naruszył nietykalność cielesną ratownika medycznego, podczas i w związku z wykonywaniem przez niego obowiązków służbowych, poprzez wielokrotne uderzanie pokrzywdzonego pięściami w głowę i tułów, tj. o czyn z art. 222 § 1 k.k.
– przekazuje rzecznik prokuratury.
Jak ustalono w toku śledztwa, pomoc wezwał członek rodziny 19-latka.
- W trakcie udzielania pomocy medycznej Kacper Ż. początkowo współpracował z ratownikami. Jednak w trakcie przygotowywania pacjenta celem przewiezienia go do szpitala zaczął być agresywny i uderzał jednego z ratowników po głowie i tułowiu
– opisuje rzecznik.
19-latek przyznał się do winy. Jaka kara mu grozi?
Podczas przesłuchania w prokuraturze Kacper Ż. wyraził skruchę.
- Podczas przesłuchania w charakterze podejrzanego Kacper Ż. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i przeprosił za swoje zachowanie
– przekazuje Karolina Stocka-Mycek.
Prokurator zdecydował o zastosowaniu wobec podejrzanego środka zapobiegawczego.
- Postanowieniem prokuratora wobec podejrzanego zastosowano środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji zobowiązując go do stawiennictwa jeden raz w tygodniu w komisariacie policji
– dodaje.
Za napaść na funkcjonariusza publicznego, jakim jest ratownik medyczny, grożą kara grzywny, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.