- Nasza akcja jest odpowiedzią na malejące zapasy szpitala - mówi Marlena Cielińska-Dziadosz, pomysłodawczyni akcji i pełnomocnik dyrektora szpitala ds. praw pacjenta.
- Stan ilości maseczek kurczył się w zatrważającym tempie. Wszędzie, gdzie dzwoniliśmy celem zamówienia zapasów, słyszeliśmy, że nie ma ich w magazynach. Stąd nasza akcja. Jesteśmy zadowoleni, bo odezwało się do nas dużo osób, a nasi wolontariusze nie dość, że szyją maseczki to jeszcze organizują materiały - wyjaśnia inicjatorka akcji.
Pomoc, w bardzo krótkim czasie, zaoferowali sami mieszkańcy.
- Jeśli lekarze i pielęgniarki, którzy na co dzień ratują nam życie, nie mają takich podstawowych środków ochrony, to nawet się nie zastanawiałam. Dla mnie to była oczywista oczywistość, żeby im pomóc. Jak pomyślę, że taka zwykła maseczka, której uszycie zajmuje mi ok. 30 minut, pomoże uratować komuś życie, to ta świadomość w zupełności mi wystarczy - mówi jedna z szyjących Ewa Hajduk.
W akcję zaangażowało się kilkanaście osób, a także jedna z firm z Obornik Śląskich. W tej chwili wolontariusze potrzebują przede wszystkim rąk do pracy, ale też materiałów do szycia maseczek. Mile widziane jest bawełna, fizelina oraz wstążki. Zapasy materiałów można przynosić na portiernię szpitala św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy.