Niektóre firmy nie dość, że nie wstrzymują dostaw, to jeszcze zwiększają produkcję. To jednak nie oznacza, że towaru wystarczy. Tak przynajmniej mówią nam przedstawiciele firmy Sokołów.
- Nie wstrzymujemy dostaw. Ale nie ma możliwości dostarczenia takich ilości, jakich klienci sobie teraz, w tej kryzysowej sytuacji, życzą. Została zwiększona produkcja. Obłożenia zakładów są maksymalne - mówi Marcin Bałanda, dyrektor spółki ds. PR i komunikacji . - Dodam, że obecnie posiadamy 300 sklepów własnych. Nie przewidujemy również zamknięcia sklepów wielkopowierzchniowych. Te informacje już zostały zdementowane.
- Pod koniec zeszłego tygodnia mieliśmy braki, ale dostawcy uspokajają nas, że możemy spać spokojnie. Natomiast przyznają, że się nie wyrabiają. W końcu tę świnię trzeba zabić, podzielić na części, a towar schodzi momentalnie. Czy dalej będzie taki masowy wykup mięsa? Okaże się jutro. Mówię jutro, bo my w poniedziałki zajmujemy się produkcją i sprzedaży nie prowadzimy - mówi Agnieszka Jaszczyszyn z firmy Ubój i Przetwórstwo Mięsa Władysław Fugowski z siedzibą w Kudowie Zdrój.
Próbowaliśmy również skontaktować się z przedstawicielami firmy Tarczyński, ale wiceprezes powiedział, że ma nagłe sprawy bieżące i nie będzie rozmawiać z mediami.
Minister rozwoju Jadwiga Emilewicz zapewnia, że żywności nie zabraknie. - Polska jest jednym z największych producentów żywności w Europie. Zakłady są w stanie produkować i dostarczać wszystkie potrzebne nam towary. Sytuacja jest stabilna – mówiła minister Emilewicz podczas spotkania z producentami żywności, artykułów higienicznych oraz przedstawicielami branży logistycznej.