Bezwstydna ucieczka korytarzem życia na A4. Policja ma nagrania i namierzyła już 6 kierowców

2025-08-11 9:03

Bulwersujące sceny na autostradzie A4 na Dolnym Śląsku. Kiedy jedni kierowcy tworzyli korytarz życia dla służb ratunkowych spieszących do wypadku, inni postanowili wykorzystać go do ucieczki z zatoru. Policja zapowiedziała, że nie będzie taryfy ulgowej. Funkcjonariusze analizują nagrania z monitoringu i już wzywają pierwszych kierowców na przesłuchania.

Skandal na A4. Kierowcy jechali pod prąd korytarzem życia, narażając wszystkich na niebezpieczeństwo

i

Autor: Facebook - Dolnośląskie Alarmowo
  • Na autostradzie A4 w kierunku Legnicy doszło do niebezpiecznej sytuacji, gdzie kierowcy zawracali i jechali pod prąd, wykorzystując korytarz życia.
  • Policja z Wrocławia zidentyfikowała już sześć pojazdów, a ich właściciele zostaną przesłuchani i ukarani.
  • Za to wykroczenie grożą mandaty od 500 do 2500 zł, a w sądzie nawet do 30 000 zł.
  • Jakie konsekwencje czekają pozostałych kierowców, którzy złamali przepisy?

Na 131. kilometrze autostrady A4 w kierunku Legnicy, na odcinku między węzłami Kąty Wrocławskie a Kostomłoty doszło do niebezpiecznej sytuacji. Na nagraniu, które zostało udostępnione w mediach społecznościowych i przesłane przez jednego ze świadków zdarzenia, widać skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie kilku kierujących. Zamiast cierpliwie czekać w zatorze, postanowili zawrócić i pojechać pod prąd, wykorzystując do tego celu korytarz życia.

To zachowanie stanowi śmiertelne zagrożenie. Korytarz życia, jak sama nazwa wskazuje, ma jeden cel - umożliwić jak najszybszy dojazd na miejsce wypadku służbom ratunkowym: karetkom, straży pożarnej i policji. Każda sekunda jest na wagę złota, a zablokowanie lub niewłaściwe wykorzystanie tego pasa może uniemożliwić ratownikom dotarcie do osób potrzebujących pomocy i doprowadzić do tragedii.

Policja namierza kierowców, którzy jechali korytarzem życia

Funkcjonariusze z wrocławskiej komendy natychmiast podjęli działania w celu zidentyfikowania sprawców wykroczenia. Jak poinformowała w rozmowie z TVN24 aspirant sztabowy Anna Nicer z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, pierwsze osoby zostały już namierzone.

"Z zabezpieczonego monitoringu udało się wytypować sześć pojazdów i ustalić właścicieli tych pojazdów. Wszystkie te osoby są spoza Wrocławia, więc czynności w ramach pomocy prawnej zostały zlecone innym jednostkom celem przesłuchania ich i oczywiście ukarania sprawców" - przekazała policjantka.

Osoby, które w rażący sposób złamały przepisy i naraziły na niebezpieczeństwo innych uczestników ruchu, muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami finansowymi. Policja może ukarać kierowcę mandatem w wysokości od 500 do nawet 2,5 tysiąca złotych. To jednak nie koniec. Jeśli sprawa zostanie skierowana do sądu, grzywna może okazać się znacznie dotkliwsza. W takim przypadku sędzia ma możliwość nałożenia kary w wysokości do 30 tysięcy złotych.

Policja podkreśla, że lista zidentyfikowanych kierowców nie jest jeszcze zamknięta. Sprawa ma charakter rozwojowy, a funkcjonariusze wciąż analizują materiał dowodowy. Jak wynika z nagrania opublikowanego przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad samowolnie zawróciło co najmniej 20 pojazdów. Oznacza to, że w najbliższych dniach kolejne osoby mogą spodziewać się wezwania na komendę.

Burza w sieci i wezwania do surowych kar

Opublikowany film natychmiast wywołał falę komentarzy, w których internauci nie kryli swojego oburzenia. Wielu z nich domaga się surowego ukarania kierowców, którzy dopuścili się tak rażącego naruszenia przepisów.

"Wszystkim jadącym pod prąd korytarzem życia odebrać prawo jazdy i wystawić wysokie mandaty. Krótko i na temat" - pisze jeden z użytkowników. Inny komentujący zwraca uwagę na kluczowy aspekt nagrania: "ładnie widać nr-y rejestracyjne. Mam nadzieję że poniosą konsekwencje". To właśnie widoczne na filmie tablice rejestracyjne mogą pomóc w zidentyfikowaniu i ukaraniu sprawców.

Kontrowersyjna teza o udziale policji i stanowcza odpowiedź

W ogniu dyskusji pojawiły się jednak zaskakujące głosy. Jeden z internautów stwierdził, że całą akcją mieli rzekomo kierować funkcjonariusze policji. "Całą akcją zawracania i tego "poważnego naruszenia przepisów" kierowała POLICJA..." - napisał, sugerując, że kierowcy działali na polecenie służb.

Na tę tezę natychmiast zareagowała strona, która opublikowała nagranie, stanowczo dementując te doniesienia. "Osobiście byliśmy na miejscu zdarzenia i obalamy pana stwierdzenia - są po prostu fałszywe" - czytamy w odpowiedzi skierowanej do autora kontrowersyjnego komentarza. Mając na uwadze zatrzymania kolejnych kierowców, informacje o udziale policji w tym precedensie wydają się całkowicie nieprawdziwe. 

Niezależnie od dalszego biegu sprawy, opublikowany film powinien służyć jako przestroga. Korytarz życia to świętość, a jego wykorzystanie wbrew przeznaczeniu jest dowodem na całkowity brak wyobraźni i szacunku dla ludzkiego życia.

Wrocław Radio ESKA Google News